Dział: PRASA

Dodano: Styczeń 15, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

"Codziennik Feministyczny" nie widzi podstaw, by przeprosić Jakuba Dymka

Jakub Dymek żąda od autorek listu przeprosin (fot. Simona Supino/Press)

Na stronie "Codziennika Feministycznego" pojawiła się odpowiedź na przedsądowe wezwanie Jakuba Dymka. Dziennikarki nie widzą podstaw do przeprosin, wskazując, że "sytuacja Pana Jakuba Dymka jest głównie wynikiem jego zachowań podejmowanych po publikacji Listu".

Pismo w imieniu Sary Czyż, Dominiki Dymińskiej, Kamili Kuryło oraz Patrycji Wieczorkiewicz podpisał adwokat Andrzej Gąsior. Czytamy w nim m.in., że tekst "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach polskiego #metoo", który ukazał się 27 listopada 2017 roku w serwisie Codziennikfeministyczny.pl, powstał w ramach międzynarodowej kampanii sprzeciwu wobec kultury gwałtu. "Mimo że List nie wskazywał ani sprawcy, ani pokrzywdzonej powyższego zdarzenia, to Pan Jakub Dymek postanowił powiązać ten fragment Listu z sytuacją która miała miejsce pomiędzy nim a jedną z Wezwanych, Dominiką Dymińską" - napisano w dokumencie, dodając, że "wezwane nie dopuściły się naruszenia dóbr osobistych". Tym samym "uznają za pozbawione podstaw prawnych i faktycznych żądanie zaprzestania naruszenia dóbr osobistych dziennikarza oraz przeprosin".

Jakub Dymek mówi, że dla niego wymowa pisma jest jednoznaczna. - Rozumiem to tak: autorki nigdy nie oskarżyły Jakuba Dymka o gwałt, a on oskarżył się sam, udzielając wywiadu dla Onetu cztery dni po publikacji tekstu w "Codzienniku Feministycznym" - mówi Dymek. - Taka interpretacja jest postawieniem sprawy na głowie. Pierwsze konsekwencje zawodowe, wynikające z publicznego pomówienia mnie o gwałt i podania do wiadomości mojego nazwiska w tekście "Codziennika", odczułem dosłownie godzinę po publikacji, zanim nawet odniosłem się do sprawy - dodaje Jakub Dymek. - Twierdzenie, że "Codziennik" pomimo podania mojego nazwiska i szczegółów umożliwiających natychmiastową identyfikację nie oskarżał mnie, uważam za absurd - mówi Dymek i dodaje, że jeszcze tego samego dnia ogólnopolskie media upubliczniły zarzuty "Codziennika". - Następstwo wydarzeń jest oczywiste - komentuje.

Publicysta żąda od "Codziennika Feministycznego" i autorek listu przeprosin w trzech serwisach: Codziennikfeministyczny.pl, Krytykapolityczna.pl oraz Gazeta.pl. Występuje także o zadośćuczynienie finansowe.

(JOK, 15.01.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.