Dział: PRASA

Dodano: Październik 31, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

"Wprost" chce obalić cztery mity tworzone przez Kamila Durczoka

Tygodnik „Wprost” wrócił do sprawy Kamila Durczoka, którego w ub.r. opisał jako dopuszczającego się mobbingu i molestowania w TVN.

Tygodnik wrócił do tematu „wobec medialnej ofensywy” Kamila Durczoka, aby „ujawnić, w których miejscach były dziennikarz TVN mówi nieprawdę”. W artykule trojga byłych dziennikarzy „Wprost” - Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego i Olgi Wasilewskiej – oraz wciąż tam pracującego Marcina Dzierżanowskiego przedstawiono cztery „mity” propagowane ostatnio przez Durczoka w mediach. Mitem pierwszym według autorów tekstu we „Wprost” jest twierdzenie, że „Durczok mobbingował, ale nie molestował”. „W trakcie toczącej się od wielu miesięcy rozprawy (wytoczonej przez Durczoka za teksty „Wprost” z ub.r.) sąd przesłuchał ogromną liczbę świadków” - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika. „Wśród tych świadków były także ofiary molestowania” - podkreśla „Wprost”, zastrzegając, że nie może ujawnić zeznań, bo sąd wyłączył jawność rozprawy. Ponadto - powołując się na ujawniony przez Tomasza Szymborskiego z TVP Katowice raport komisji, która badała sprawę w TVN - „Wprost” pisze: „komisja uznała, że Durczok jest winien popełnienia dwóch czynów molestowania seksualnego” oraz czterech „czynów niestosownego zachowania wobec współpracowników, z których co najmniej jeden może stanowić mobbing”.

Drugim mitem jest według „Wprost” to, że Kamil Durczok – jak mówi w wywiadach - nie ma dostępu do raportu komisji TVN. Tygodnik przyznaje, że TVN całego raportu faktycznie Durczokowi nie przekazał, ale ma on „od dawna oficjalny i legalny dostęp” do tego dokumentu, bo rok temu TVN na żądanie sądu dołączył go do akt sprawy, jaką Durczok wytoczył dziennikarzom „Wprost”.

Trzecim mitem ma być oczyszczenie Durczoka z zarzutu molestowania przez prokuraturę. Były szef „Faktów” TVN podkreśla w wywiadach, których zaczął ostatnio udzielać, że prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie molestowania. „Wprost” wyjaśnia to specyfiką prawa. „Prokuratura nie mogła wszcząć postępowania karnego w sprawie molestowania seksualnego”, bo takiego przestępstwa nie ma w kodeksie karnym. „Molestowanie dotyczy prawa pracy”, więc „takimi sprawami sąd pracy zajmuje się z powództwa pracownika”, a prokuratura wkracza dopiero, gdy dojdzie do gwałtu lub „innej czynności seksualnej”, czego „nikt nigdy” Durczokowi nie zarzucał.

Czwarty mit to sugestia Kamila Durczoka, że „TVN nie miał podstaw, by go zwolnić”. „Formalnie” - czytamy we „Wprost” - Durczok może „twierdzić, że zgodził się na swoje odejście z pracy”. Jednak w raporcie komisji TVN stwierdzono, że jej ustalenia wystarczają, „by wyrzucić Durczoka dyscyplinarnie”. Komisja nie zaleciła jednak takiego rozwiązania m.in. dlatego, by oszczędzić pokrzywdzonym kobietom składania zeznań w sądzie.

„Nieprawdy Durczoka” - podsumowują autorzy tekstu – uderzają „w każdego z nas, ale też w tygodnik”, a przede wszystkim „poniżają i obrażają ofiary”.
Na swoim profilu na Facebooku Kamil Durczok zapowiedział wniesienie aktu oskarżenia z powodu ujawnienia „co najmniej jednej” tajemnicy toczącego się procesu.

(RUT, 31.10.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.