Monika Olejnik wygrała w sądzie z Krystyną Pawłowicz
Sąd oddalił powództwo Krystyny Pawłowicz przeciwko Monice Olejnik. Posłanka żądała przeprosin za komentarz Olejnik, który ukazał się w "Gazecie Wyborczej" w grudniu ub.r. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Chodzi o datowany na 19 grudnia ub.r. tekst "Pawłowicz atakuje i wyzywa, czyli przedświąteczna sałatka sejmowa" z "Gazety Wyborczej", który opisywał zachowanie poseł Pawłowicz w sejmie 17 grudnia ub.r. Krystyna Pawłowicz złożyła w tej sprawie pozew 15 stycznia br., żądając opublikowania przez Olejnik oświadczenia z przeprosinami w "Gazecie Wyborczej", na stronie Gazeta.pl i na oficjalnym profilu na Facebooku. Wnosiła również o zasądzenie od pozwanej kwoty 30 tys. zł na cel społeczny w postaci wsparcia Caritas Archidiecezji Warszawskiej z siedzibą w Warszawie.
Decyzją sądu Olejnik pochwaliła się w piątek na Facebooku. "Wygrałam w pierwszej instancji proces z Krystyną Pawłowicz. Zarzuciła mi kłamstwo, twierdząc, że skoro w stenogramie posiedzenia Sejmu nie zapisano, jak jedząc sałatkę krzyczała do innych posłów »stul pysk« i »ty chamie«, to znaczy, że tak nie było. W sądzie zeznawali posłowie, którzy byli wtedy na sali i słyszeli okrzyki pani poseł" - pisała dziennikarka.
"Potwierdzam, iż Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie II Wydział Cywilny w dniu 28 stycznia 2016 roku wydał wyrok w sprawie z powództwa p. Krystyny Pawłowicz przeciwko p. Monice Olejnik o ochronę dóbr osobistych, którym to wyrokiem oddalił powództwo w całości oraz zasądził od Powódki na rzecz Pozwanej zwrot kosztów procesu" - wyjaśnia mec. Piotr Kulczycki, który reprezentował Monikę Olejnik. I dodaje: "Sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego uznał, iż powództwo było niezasadne, bowiem potwierdzone zostało w toku procesu, iż opisywane w artykule Pozwanej sytuacje miały w rzeczywistości miejsce".
Orzeczenie nie jest prawomocne.
(JM, 31.01.2016)










