Egzorcyzmy i pikiety pod siedzibami Agory oraz TVP
Modlitwy o nawrócenie środowiska dziennikarskiego przed siedzibą Agory (fot. MAK)
Związana z PiS organizacja Ruch Kontroli Wyborów oraz Krucjata Różańcowa zorganizowały w niedzielę pikiety pod siedzibami Agory (wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”) i Telewizji Polskiej. Pod Agorą modlono się w intencji nawrócenia dziennikarzy i odprawiano egzorcyzmy.
W niedzielę po południu pod siedzibę Agory przyszła grupa kilkudziesięciu osób. Ksiądz, który był z nimi, prowadził modlitwy o nawrócenie środowiska dziennikarskiego i odprawiał egzorcyzmy. Siedzibę Agory ochraniali policjanci, a z głośników ustawionych w budynku puszczano głośną muzykę – m.in. piosenki Jacka Kaczmarskiego i „Kocham wolność” zespołu Chłopcy z Placu Broni. Jedna z uczestniczek zdarzenia skomentowała zagłuszanie pikiety: - Żydy przeklęte.
Na budynku siedziby Agory zawieszono transparent z napisem: „Polska mowa – wolność słowa”. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” proponowali modlącym się gorącą herbatę.
Wieczorem, po zakończeniu marszu organizowanego w Warszawie przez PiS, do modlących się dołączyło kolejnych kilkadziesiąt osób. Łącznie było ich ok. 100. Wznoszono okrzyki: „Nowe media, narodowe”, „Adam Michnik, bój się Boga”, „Ta wybiórcza ciągle kłamie”. Do zgromadzonych przemówił Wojciech Reszczyński, były prezenter „Teleexpressu” i „Wiadomości” TVP 1, a obecnie prawicowy publicysta. – „Gazeta Wyborcza”, Michnik i jego cyngle piszą po polsku, mówią po polsku, ale czy chcą Polskę zrozumieć? Czy chcą się wczuć w Polskę? Są jakby obcym elementem – mówił Reszczyński.
Potem głos zabrał producent filmowy Maciej Pawlicki. – Myślę, że tu jesteśmy tego dnia, to jest dowód tej zmiany, która w Polsce następuje – mówił. – „Gazeta Wyborcza” okazała się tym rozsadnikiem kłamstwa i gwarantem stanu wojennego, który na Polakach został zainstalowany – dodał.
Następnie uczestnicy pikiety przeszli pod siedzibę TVP. Dotarła tam jednak mniej niż połowa grupy, która ruszyła spod Agory. Pod siedzibą telewizji publicznej skandowano m.in. „Odciąć ryje od koryta”. Nawoływano do tego, żeby minister skarbu postawił TVP w stan likwidacji. Przemawiała m.in. Jadwiga Chmielowska, była dziennikarka TVP, obecnie działaczka Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, która publikuje w „Gazecie Polskiej Codziennie” i serwisie wPolityce.pl. - Praca dziennikarzy naprawdę osiągnęła dno. Wielu dziennikarzy, żeby się utrzymać, tworzy autocenzurę. Oni nie pokazują, nie chcą mówić, nie chcą pisać o sprawach faktycznie istotnych - mówiła Chmielowska. Przekonywała też, że decyzje o doborze tematów emitowanych w TVP podejmują ludzie, którzy w telewizji publicznej pracują od czasów komunistycznych.
(MAK, 13.12.2015)










