Syn burmistrza wyrzuca ze swojego lokalu "Wspólnotę Radzyńską" za artykuł
Tygodnik "Wspólnota Radzyńska" (Wspólnota) musi szukać nowej siedziby, bo zacytował zeznania sądowe syna burmistrza Radzynia Podlaskiego i przedsiębiorcy, od którego redakcja wynajmowała pomieszczenia.
O sprawie gazeta poinformowała na pierwszej stronie najnowszego numeru. Chodzi o tekst "Syn burmistrza o oskarżonym o wyłudzenie: Ufam mu bezgranicznie", który ukazał się w datowanym na 10 listopada br. numerze "Wspólnoty Radzyńskiej". Była to część relacji z procesu małżeństwa Cz. oskarżonych o wyłudzenie 270 tys. zł. - To jedna z największych spraw kryminalnych 2014 roku w Radzyniu. Wyłudzenie tak dużej kwoty w skali miasta powiatowego to duże wydarzenie, relacjonujemy je od samego początku - mówi Tomasz Nieśpiał, redaktor naczelny tygodnika i autor artykułu. Tekst dotyczył zeznań Łukasza R., lokalnego przedsiębiorcy i syna burmistrza. Jego bratem ciotecznym jest oskarżony Piotr Cz. - Artykuł powstał na podstawie jego zeznań na jawnym procesie. Zadzwoniłem do niego, aby się spytać, czy możemy podać jego pełne nazwisko. Odmówił. W pierwszej rozmowie telefonicznej powiedział nam, że nie opłaci nam się publikacja treści jego zeznań. W drugiej zażądał przeczytania tekstu przed publikacją, ale odmówiłem. We wtorek 10 listopada o 8 rano w redakcji otrzymaliśmy wypowiedzenie umowy najmu i rozwiązanie umowy reklamowej jego firmy - tłumaczy Nieśpiał.
"Wspólnota Radzyńska" ma trzy miesiące na znalezienie nowej siedziby. - Trwają intensywne prace, żeby znaleźć nową siedzibę, ale to wymaga czasu. Gdy znajdziemy lokal, trzeba go będzie zaadaptować, kupić meble, postawić ścianki działowe - wyjaśnia Mateusz Orzechowski, właściciel Wydawnictwa Wspólnota. Redakcja w Radzyniu Podlaskim jest główną siedzibą wydawnictwa (ma osiem lokalnych tygodników). Pracuje w niej ponad 10 osób - poza dziennikarzami jest tu m.in. księgowość i dział ogłoszeń.
- To jego lokal. Uznał, że chce nas ukarać, prawa nie złamał. Nie będziemy z tego powodu płakać, lokali w Radzyniu jest sporo. Jego zachowanie oddamy pod ocenę społeczną, niech czytelnicy to ocenią - komentuje Nieśpiał.
- Nie będziemy się jednak bali pisać o niewygodnych sprawach, nawet groźbami nikt nie zamknie nam ust - dodaje Orzechowski.
Z Łukaszem R. nie udało się nam skontaktować.
(JM, 18.11.2015)










