Media informowały o dramacie w Paryżu, publicyści politykowali w Internecie
Warszawskie wydanie "Gazety Wyborczej" informowało o dramacie w Paryżu już w sobotnim wydaniu
W piątek wieczorem w Paryżu doszło do serii zamachów terrorystycznych, w efekcie których zmarły 132 osoby, a ponad 350 zostało rannych. W weekend największą tragedię Francji od czasów drugiej wojny światowej relacjonowały na żywo kanały telewizyjne, radio i serwisy internetowe. W tym czasie publicyści niektórych tytułów kłócili się w mediach społecznościowych o przyczyny zamachów i wrócili do gorącego tematu przyjmowania przez Polskę uchodźców.
W piątek wieczorem na wydarzenia we Francji natychmiast zareagowały portale (uruchamiając tzw. live blogi) i telewizje informacyjne. - Po pierwszych sygnałach z Francji uruchomiliśmy specjalne wydanie programu w TVP Info. Nadawaliśmy przez całą noc, bez przerwy – mówi Aleksandra Gieros-Brzezińska, rzeczniczka prasowa TVP. Podobnie zareagowały stacje Grupy TVN (TVN 24 i TVN 24 Biznes i Świat) oraz Grupy Polsat (Polsat News i Polsat News 2). W piątek wieczorem ramówkę zmieniła też Telewizja Republika, ale już w sobotę od rana transmitowano na jej antenie przebieg IV Konferencji Smoleńskiej poświęconej przyczynom katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego.
Szybko zareagowały stacje radiowe. Pierwsze informacje pojawiły w radiach przed 23. RMF FM w piątek o 23.32 wyemitował pierwsze specjalne wydanie ”Faktów”. Dzienniki ukazywały się w nocy i rano w RMF FM i Jedynce co pół godziny, w ciągu dnia dodatkowe wydania uruchomiły Radio Zet i Trójka. Radio Tok FM i Polskie Radio 24 nadawały w sobotę specjalny program, podporządkowany wydarzeniom w Paryżu - w Tok FM od 7 do 19. W sobotę w Programie I pojawił się magazyn "Więcej świata" (normalnie nadawany tylko w dni powszednie). Trójka w sobotę zrezygnowała z reklam, niepasujących do aktualnej sytuacji. Część stacji radiowych zmieniło w soboty playlisty i grało spokojniejsze piosenki, w niektórych stonowana muzyka dominowała jeszcze w niedzielę. Program I w niedzielę prezentował wyłącznie francuską muzykę. Program III robi to dzisiaj.
Z dzienników drukowanych już w sobotę zdążyły zareagować: warszawskie wydanie "Gazety Wyborczej" - tekstem "Krwawa noc w Paryżu" i komentarzem pierwszego zastępcy redaktora naczelnego Jarosława Kurskiego oraz Fakt" ("Masakra w Paryżu").
W weekend do Paryża redakcje wysłały swoje ekipy. Sobotnie i niedzielne "Wiadomości" ze stolicy Francji poprowadził Piotr Kraśko. Dla TVP pracują w Paryżu: Marcin Antosiewicz, Magdalena Sobkowiak, Jacek Tacik i Agata Dzikowska z ośrodka TVP we Wrocławiu. Dla TVN w piątek z Paryża wydarzenia relacjonowała Anna Kalczyńska z „Dzień dobry TVN”, która była tam prywatnie. Do Francji polecieli: Wojciech Bojanowski, korespondent „Faktów” z Londynu Maciej Woroch i Cezary Grochot. Polsat posłał na miejsce zdarzenia reporterów: Stanisława Wryka i Tomasza Lejmana. Na miejscu są też przedstawiciele portali - Marcin Wyrwał (Onet.pl) i ekipa wideo z Wirtualnej Polski. Do korespondenta RMF FM Marka Gładysza dołączył w sobotę Krzysztof Berenda. Radio Zet wysłało do stolicy Francji Jacka Czarneckiego, Radio Tok FM - Magdalenę Paciorek, a Polskie Radio – Wojciecha Cegielskiego. W Paryżu jest także korespondent publicznego radia Marek Brzeziński.
Gdy dziennikarze zajmowali się relacjonowaniem, publicyści w mediach społecznościowych, nie czekając na fakty, komentowali przyczyny dramatu w Paryżu i szukali winnych, choć francuska prokuratura i policja udzielały tylko strzępków informacji o sprawcach zamachów.
Kto nie chce islamskich emigrantów jest zły. Kto chce - jest martwy. Co wybierzesz?
— slawek jastrzebowski (@sjastrzebowski) listopad 13, 2015
Powiedzmy głośno, póki jeszcze możemy: we Francji umierają ofiary islamistów. Ale też ofiary oszalałych lewicowców https://t.co/xqt5fH684K
— Michał Karnowski (@michalkarnowski) listopad 13, 2015
Michał Karnowski potem dodał: „Tępe powtarzanie, że wszyscy jesteśmy Francuzami oznacza dzisiaj, że wszyscy jesteśmy baranami prowadzonymi na rzeź”. Zamieścił także okładkę tygodnika "W sieci" z 21 września br. z wizerunkiem byłej premier Ewy Kopacz w burce. Całość opatrzoną hasłem: "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina", skomentował wpisem: "Ach, byłbym zapomniał. Właśnie nadszedł pozew. Doktor Ewa twierdzi, że okładka była kłamliwa i nieprawdziwa...". Komentarze Karnowskiego skrytykowali m.in. Dariusz Ćwiklak z "Newsweek Polska" i Łukasz Woźnicki z "Gazety Wyborczej". Do dyskusji włączył się także Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka", odpowiadając komentarzem w NaTemat.pl: "Zaraz po tragedii, nasi chrześcijańscy bojownicy zaczęli jej używać do wymierzania ciosów naszym »lewakom« - Aleksandrowi Smolarowi, Adamowi Michnikowi czy Sławomirowi Sierakowskiemu, a także Ewie Kopacz. Taka podłość i głupota powinny być potępione. Z plugastwem nie ma co dyskutować" - napisał.
- Trudno, żeby dziennikarze nie wykorzystywali sytuacji w Paryżu do dyskusji ideologicznej. To jest główny spór tzw. mainstreamu i niepokornych. To idealna okazja, żeby sobie podyskutować politycznie, mimo że nie mają na to wpływu - komentuje Wojciech Jabłoński z zakładu PR i marketingu medialnego Uniwersytetu Warszawskiego. Zauważa, że politycy byli w weekend bardziej opanowani niż dziennikarze. - Ale publicystów nie wiążą żadne elementy decyzyjne. Mogą pisać, co im się żywnie podoba – kwituje Jabłoński.
Również Jacek Dąbała, medioznawca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, zauważył, że publicyści dali się ponieść emocjom: - Emocje tego wydarzenia są tak silnie, że w pierwszej chwili nie układają się one w logiczny ciąg. Ci, którzy znajdują się na pierwszej linii, czyli dziennikarze, reagują najmocniej. To oczywiście nie jest coś, co należy pochwalić. Gdy reaguje się w sposób bardzo emocjonalny, to pojawiają się skrajne poglądy – mówi Dąbała.
Publicyści, szczególnie tygodników opinii, mieli czas na spory w mediach społecznościowych, bo łamy ich pism w weekend były już zamknięte. Dzisiejsze wydanie „W Sieci” poświęca okładkę byłemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu (tytuł: „Szaber w prezydenckiej willi”), "Do Rzeczy" wraca do śledztwa w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego: "Powrót do Smoleńska", "Newsweek Polska" zajmuje się nowym rządem PiS ("Kaczyński ruszył"), a "Wprost" - najbardziej wpływowymi celebrytami.
To ten dzień kiedy tygodniki żałują, że są tygodnikami. Nic się nie stało! Koledzy nic się nie stało! pic.twitter.com/m256BBClGQ
— Piotr Maslak (@piterkin) listopad 16, 2015 (DR, KOZ, 16.11.2015)










