Dział: TELEWIZJA

Dodano: Listopad 02, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Pełny raport komisji TVN ds. molestowania i mobbingu trafił do sieci

Ujawniony w sieci przez Tomasza Szymborskiego pełny raport komisji TVN ds. molestowania i mobbingu potwierdza to, co podał już serwis Kulisy24.com - ale pokazuje też, jak komisja sugerowała spółce wyjść z twarzą z afery Kamila Durczoka. Autorzy tekstów z "Wprost" mają nadzieję, że upublicznienie raportu pomoże im w procesie z byłym szefem "Faktów". 

Przed dwoma tygodniami serwis Kulisy24.com opublikował urywki raportu komisji TVN, natomiast w piątek dziennikarz Tomasz Szymborski zamieścił na swojej stronie internetowej skany pełnego tłumaczenia raportu komisji z języka angielskiego dokonanego przez biegłego tłumacza.
Potwierdza to, co podał serwis Kulisy24.com, m.in. że komisja napisała w raporcie o dwóch przypadkach noszących znamiona molestowania. Komisja uznała ponadto, że Durczok "jest winny popełnienia czterech zarzucanych czynów niestosownego zachowania wobec współpracowników", z których co najmniej jeden może stanowić mobbing. Świadkowie komisji zeznali, że szef "Faktów" posługiwał się metodą "zarządzania przez strach".
Ujawniony przez Szymborskiego dokument pokazuje jednak, jak komisja radziła rozwiązać całą sprawę, by TVN nie był narażony na proces ze strony Durczoka i poszkodowanych przez niego kobiet. Otóż - zdaniem komisji - zaoferowanie zadośćuczynienia ustalonym osobom pokrzywdzonym mogłoby skłonić inne potencjalne ofiary, które nie zostały ujawnione w toku dochodzenia, do wystąpienia z roszczeniami. "Spółka będzie wtedy musiała albo dokonać wobec ich zadośćuczynienia w tym samym stopniu, albo stanąć w obliczu pozwów sądowych, które spowodują, że będzie musiała >>bronić<< pana Durczoka i jego działań" - przestrzegała komisja.
Komisja dołączyła do raportu projekt komunikatu prasowego. "Język komunikatu został starannie dobrany w taki sposób, aby dostarczyć niezbędnych informacji, a zarazem chronić spółkę przed ewentualnym pozwem ze strony pana Durczoka". Gdyby został on uznany publicznie winnym przez TVN, mógłby wnieść przeciwko stacji pozew o naruszenie dóbr osobistych. W raporcie komisja zaznacza, że nie ma pewności, iż pozew wniesiony przez Kamila Durczoka zostałby rozstrzygnięty na korzyść spółki - "niezależnie od tego, czy podstawą wniesienia byłoby naruszenie dóbr osobistych, czy też odwołanie od rozwiązania stosunku pracy za wypowiedzeniem". "Sukces w ewentualnym postępowaniu sądowym zależy od tego, czy świadkowie złożą przed sądem identyczne zeznania, z tymi które składali przed komisją" - wyjaśniają autorzy raportu. I dodają: "Praktyka wskazuje, że zeznania składane przed sądem są zwykle o wiele bardziej delikatne niż te składane przed wewnętrznym organem dochodzeniowym".
Co ciekawe, w zaproponowanej przez komisję treści komunikatu znalazło się stwierdzenie, że "komisja sprzeciwia się stylowi zarządzania stosowanym przez pana Durczoka w czasie, gdy był on redaktorem naczelnym >>Faktów<<", a "ten styl zarządzania wiązał się z wysokim poziomem stresu występującym u pracowników i stwarzał w miejscu pracy nieprzyjemną atmosferę" - w rozesłanym przez TVN komunikacie 10 marca ten fragment się nie znalazł. Podobnie jak fragment o tym, że "komisja jest zdania, że dwie pracownice stały się obiektem niechcianych prywatnych propozycji czynionych przez pana Durczoka".
Raport tłumaczy też, dlaczego nie zwolniono szefa "Faktów" dyscyplinarnie, choć były ku temu podstawy - komisja uznała, że ewentualne zeznania poszkodowanych kobiet w sądzie mogą być trudne dla nich i niekorzystne dla spółki. Kamil Durczok sugerował bowiem komisji, że o jego poczynaniach - z wyjątkiem molestowania - wiedział przełożony, Adam Pieczyński. 
Sprawę molestowania podwładnych przez Kamila Durczoka ujawnił w lutym tygodnik "Wprost". Durczok po odejściu z TVN wytoczył procesy dziennikarzom i wydawcy tygodnika. Proces właśnie trwa. Czy ujawniona treść raportu komisji może pomóc dziennikarzom? – Z raportu komisji TVN wynika, że były przypadki molestowania i mobbingu, a o tym były te teksty. Stwierdzenia, które się w tym dokumencie znalazły, na pewno wzmacniają naszą pozycję – uważa Michał Majewski, były szef działu śledczego "Wprost", obecnie w serwisie Kulisy24.com.
Chcieliśmy poprosić TVN o komentarz wobec wycieku raportu komisji, lecz z Emilią Ordon, rzeczniczką spółki, nie udało nam się wczoraj skontaktować.

(KOZ, 02.11.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.