Po rezygnacji Radosława Sikorskiego media zmieniły ton
Analiza publikacji o Radosławie Sikorskim (Instytut Monitorowania Mediów)
Od dnia rezygnacji Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu media jakby o nim zapomniały i dopiero informacja, że nie będzie już kandydował w wyborach, wzbudziła ponowne zainteresowanie nim. Co ciekawe, media nie postrzegają już Sikorskiego tak negatywnie jak dawniej.
23 czerwca br. Radosław Sikorski zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu; 20 lipca ogłosił, że nie wystartuje w wyborach parlamentarnych. Jak wyliczył na zlecenie "Presserwisu" Instytut Monitorowania Mediów, od 23 czerwca do 23 lipca na temat Sikorskiego ukazały się 1793 publikacje: w Internecie 1371, a w prasie 422. Od wybuchu afery taśmowej media najczęściej krytykowały marszałka Sejmu - a to za wypowiedzi ujawnione na taśmach, a to za korzystanie z samochodu służbowego w celach prywatnych. Radosław Sikorski do ulubieńców mediów raczej nie należał. Jednak po jego ustąpieniu krytyka jakby zelżała: w badanym okresie najwięcej publikacji miało wydźwięk neutralny (1657), a teksty o charakterze pozytywnym (72) dominowały nad tymi negatywnymi (64). Wiesław Gałązka, specjalista w dziedzinie PR w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, wyjaśnia, z czego może wynikać ta przewaga tekstów pozytywnych nad negatywnymi: - To stosunkowo doświadczony polityk, który sporo zdziałał na międzynarodowej scenie politycznej i zyskał uznanie. Zdaniem Gałązki w doniesieniach mediów o odejściu Sikorskiego mogły być akurat te cytaty, które pozytywnie pokazywały tego polityka i wpłynęły na wydźwięk dziennikarskich materiałów.
Z kolei Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego z Collegium Civitas, uważa, że w mediach zadziałał po prostu mechanizm "nie kopiemy leżącego". - Skala przewidywalności tego, jak zachowają się dziennikarze wobec Radosława Sikorskiego po jego odejściu, jest pełna: media prawicowe go skrytykują, a te bliżej Platformy Obywatelskiej będą go bronić - tłumaczy Trzeciak.

(DR, 27.07.2015)










