Dział: OPINIE

Dodano: Marzec 12, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Jeżeli skala przewinień Durczoka była znacząca, tak niejasne oświadczenie może być odbierane na jego korzyść

Monika Kaczmarek-Śliwińska

Oświadczenie TVN i realizacja zawartych w nim ustaleń kończy pewien etap tej sprawy. Czy kończy się sprawa z jednej strony powiązana z mobbingiem i molestowaniem, a z drugiej z nazwiskiem konkretnego dziennikarza? Według mnie nie, ponieważ w mediach będzie nadal obecna. Oprócz tego podejmowanie przez TVN tematów dotykających mobbingu czy molestowania w sposób automatyczny będzie pomostem do problemów stacji.

Z pewnością do pozytywów można zaliczyć to, że komisja w TVN działała w bardzo sensownym tempie, nie przedłużała prowadzonego postępowania wewnętrznego, co jednoznacznie mogło być odbierana przez otoczenie jako postawa otwarta, nastawiona na wyjaśnienie nieprawidłowości. Innym tematem jest to, dlaczego dopiero w momencie kryzysu stacja zdecydowała się na powołanie komisji. W branży pojawiały się informacje mogące świadczyć o nieprawidłowościach czy naruszeniach prawa. Nie zrobiono z nimi nic, albo podjęte działania były nieskuteczne, aby zadziałać prewencyjnie. Również rekomendacje komisji wskazują na to, iż stacja przepracowała kryzys i odrobiła tzw. etap uczenia się. Teraz istotnym będzie wprowadzenie zmian organizacyjnych tak, aby pracownicy mieli świadomość zagrożeń i wiedzieli, jak na nie reagować. Najważniejsze w takiej sytuacji to świadomość osób zarządzających. Czy rekomendacje komisji będą jedynie zgrabnymi zdaniami na potrzeby chwili, czy też staną się elementem kultury korporacyjnej stacji? Czas pokaże. Liczę, że rekomendacje okażą się realne.
Czy dobrą decyzją TVN jest to, że stacja nie zamierza podawać oficjalnie powodów odejścia z redakcji „Faktów” Kamila Durczoka ani jakichkolwiek dalszych informacji o mobbingu i molestowaniu, które wykryła działająca w stacji komisja? Informacja podana w taki sposób nie jest jednoznaczna, a to w sytuacji kryzysu niestety nie jest korzystne. Tak sformułowane oświadczenie stacji w połączeniu z oświadczeniem wydanym przez Kamila Durczoka może rodzić – i pewnie będzie - kolejne pytania. Jeżeli nie był winy, to skąd odejście i porozumienie? Jeśli jednak odszedł, to jaka była jego wina: mobbing czy molestowanie? Kamil Durczok oświadczył, iż będzie dochodził swych praw przed sądem. I znów pytania – czy będzie to w kierunku uznania, iż redakcja „Wprost” napisała nieprawdę, czy też raczej o styl oskarżeń, które pojawiły się w gazecie. Jeżeli skala przewinień Durczoka była znacząca, tak niejasne oświadczenie może być odbierane na jego korzyść – obserwując dyskusję w mediach i social media znajduje się grono aktywnie wspierające dziennikarza i sympatyzujące z nim. Jeśli jednak było inaczej, to dla dziennikarza korzystniejsze byłoby wskazanie zakresu winy. Bardzo znamienne jest również to, że nie wybrzmiały przeprosiny Kamila Durczoka. Może to być elementem podkreślania braku winy.

(12.03.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.