Uczestnik programu "Rolnik szuka żony" przyznał, że nie szuka żony
Jeden z uczestników reality show TVP 1 pt. "Rolnik szuka żony" powiedział tygodnikowi "Rewia" (Wydawnictwo Bauer), że jego priorytetem wcale nie jest "szybka żeniaczka". Telewizja Polska uważa, że nie zaszkodzi to jej programowi.
"Widzowie TVP od blisko dwóch miesięcy z zapartym tchem śledzą, jak czterech rolników próbuje znaleźć swoją drugą połówkę. Tymczasem okazuje się, że przynajmniej jeden z nich wcale nie szuka żony" – skomentował Dziennik.pl. A Fakt.pl stwierdził: "wygląda na to, że autentyczność programu może okazać się wątpliwa".
Oba tytuły cytowały słowa najmłodszego uczestnika programu, 27-letniego Pawła, który powiedział "Rewii": "Moim priorytetem jest na razie rozwój gospodarstwa, a nie szybka żeniaczka i założenie rodziny".
– Nie chciałbym komentować publikacji pisma "Rewia", bo to rozrywka, a nie dziennikarstwo – mówi Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP. - Ale nawet jeśli założyć, że to prawda, taka wypowiedź nie zaszkodzi programowi. Nawet jeśli ktoś z tego powodu przestałby oglądać, to kogoś innego zamieszanie właśnie zachęci – dodaje Rakowiecki.
Podobnie uważa Jerzy Dzięgielewski, dyrektor ds. produktu i portfolio w Viacom International Media Networks Poland. - Wywiad promuje rolnika i program. Wszyscy zaczynają o tym pisać i mówić. To tylko może pomóc produkcji – mówi Dzięgielewski.
Reality show "Rolnik szuka żony" to hit telewizyjnej jesieni.
Wywiad zaaranżował producent reality show - firma Fremantle Media. - Korzystając z okazji, że rolnicy byli w Warszawie na nagraniu programu "Świat się kręci", do studia zaprosiliśmy też dziennikarzy - opowiada Michał Orgelbrand, przedstawiciel Fremantle Media Polska. - To był zbiorczy wywiad, a wypowiedzi nie były autoryzowane. A akurat w tym wypadku Paweł odpowiadał na pytanie, dlaczego jeszcze nie ma żony. "Fakt", powołując się na "Rewię", wyciągnął wypowiedź z kontekstu. To szukanie taniej sensacji i manipulacja – dodaje Orgelbrand.
(RUT, DR, KOZ, 24.10.2014)