Polskie telewizje za darmo korzystają z przekazu ukraińskiego Espreso TV
Polskie telewizje informacyjne, relacjonując wydarzenia na Ukrainie, korzystają z przekazu ukraińskiego kanału Espreso TV. Jego twórcy nie biorą za to pieniędzy. W projekt Espreso TV od początku zaangażowany jest Polak Michał Broniatowski, członek rady nadzorczej TVN SA.
Kanały informacyjne (m.in. TVN 24 i TVN 24 Biznes i Świat) większą część swoich programów poświęciły wczoraj wydarzeniom na Ukrainie, gdzie doszło do ataku milicji na protestujących i były ofiary śmiertelne. Korzystały przy tym z sygnału ukraińskiego Espreso TV, który nadaje w Internecie i przez satelitę. Kanał ten przez całą dobę transmituje to, co się dzieje w Kijowie. – Na razie budujemy sobie brand – przyznaje Michał Broniatowski, współtwórca Espreso TV, odpowiedzialny m.in. za emisję w serwisie YouTube i pozyskiwanie pieniędzy.
Kanał Espreso TV rozpoczął nadawanie 24 listopada ub.r., kiedy na kijowskim Majdanie odbyła się pierwsza demonstracja. – Już pierwszego dnia brał od nas sygnał TVN 24 – mówi Michał Broniatowski. Telewizje korzystają z przekazu Espreso TV bezpłatnie. – Nasze pierwsze zadanie to zadanie dziennikarskie – zaznacza Broniatowski.
Espreso TV starała się o ukraińską koncesję satelitarną, ale jej nie dostała. – Zgodnie z ustawą, nadawca składa wniosek, a ukraiński odpowiednik polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wydaje koncesje. Zastosowano jednak sprytny trik. Cała Rada ds. Radia i Telewizji na Ukrainie wstrzymała się od głosu i nie podjęła decyzji – opowiada Michał Broniatowski. – Bez licencji nie możemy nadawać w sieciach kablowych. W dużych miastach na Ukrainie 90 procent odbioru telewizji odbywa się przez kablówki – wyjaśnia. Nadając w sieciach kablowych, stacja mogłaby pobierać opłaty od operatorów, którzy włączyliby jej sygnał. Obecnie Espreso TV emituje program na satelicie Astra, bo telewizja uzyskała licencję łotewskiego regulatora. Jednak na Ukrainie kanał jest oglądany głównie za pośrednictwem Internetu. – Nasz jedyny dochód pochodzi z reklam na naszej stronie internetowej i w YouTube, gdzie mamy transmisję – mówi Michał Broniatowski. – Mamy na najbliższy czas zapewnione finansowanie, ale staramy się też o dotacje ze strony rozmaitych zachodnich organizacji – dodaje.
W projekt Espreso TV zaangażowanych jest 108 osób. Telewizja współpracuje z internetowym kanałem UkrStream.tv, którego przekaz również wykorzystują telewizje w Polsce. – Nie jesteśmy w stanie postawić kamer we wszystkich miejscach, dlatego podzieliliśmy się – tłumaczy Broniatowski.
Michał Broniatowski jest członkiem rady nadzorczej TVN SA. Wcześniej był m.in. członkiem rady nadzorczej Grupy Onet i członkiem rady dyrektorów ITI (odpowiadał za strategię nowych mediów). Pracował też w rosyjskiej Interfax International Information Group.
(KOZ, 23.01.2014)










