Cztery firmy chcą przejąć 500 etatowych pracowników TVP
(fot. Archiwum)
Władze Telewizji Polskiej chcą przenieść ok. 500 etatowych pracowników spółki do firmy zewnętrznej. Do przetargu zgłosiły się cztery takie firmy, w tym finalista poprzedniego postępowania – Gi Group.
Pozostali oferenci to: Personnel Service, LeasingTeam i spółka Wadwicz, która w poprzednim przetargu startowała w ramach konsorcjum z firmami The Chimney Pot i Flota Filmowa.
TVP chce, by od 400 do 550 jej pracowników etatowych (ok. 400 dziennikarzy, a poza tym: montażystów, grafików i charakteryzatorów) przeszło do firmy zewnętrznej i za jej pośrednictwem nadal świadczyło swoje usługi telewizji. Firma outsourcingowa ma też przez rok zagwarantować przenoszonym pracę i niezmienione wynagrodzenia.
Pierwszy przetarg na outsourcing w listopadzie br. zakończył się fiaskiem, bo jedyna firma, która doszła do finału postępowania – Gi Group – wycofała się, nie składając ostatecznej oferty cenowej.
Telewizja ogłosiła przetarg po raz drugi – w piątek zakończył się etap przyjmowania ofert. Teraz zostaną one przeanalizowane i te, które spełniają wymogi formalne, przejdą do kolejnego etapu.
Umowa ma być zawarta na dwa lata. Przy pierwszym przetargu TVP przeprowadziła badania mające zdecydować, którzy dziennikarze zachowają etaty jako koordynatorzy – będzie ich ok. 200. Działające w TVP związki zawodowe od początku protestowały przeciwko outsourcingowi. Związek Wizja przeprowadził w ub.r. wśród pracowników telewizji publicznej referendum, które zdecydowało o strajku, akcję jednak zawieszono po niepowodzeniu pierwszego przetargu. Teraz związek postanowił strajk odwiesić. Jak powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Barbara Markowska, przewodnicząca Wizji, decyzja o outsourcingu jest dziwna, gdyż "na koncie telewizji są przecież pieniądze, a TVP Polonia poszukuje dziennikarzy, bo nie ma ludzi do pracy". Związkowcy nie ujawniają, jaką formę strajku planują.
(RUT, 20.01.2014)










