W razie strajku TVP będzie się ratować współpracownikami
(fot. archiwum)
Jeżeli w Telewizji Polskiej dojdzie do strajku, kierownictwo spółki będzie się starało ratować sytuację, wykorzystując współpracowników – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Oficjalnie na pytanie o kroki podjęte na wypadek strajku Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP, odpowiada tylko: „Zarząd przygotował spółkę na taką okoliczność”. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że plan awaryjny telewizji publicznej ma się opierać na wykorzystaniu współpracowników – szczególnie wśród dziennikarzy, bo w tej grupie zawodowej zdecydowanie przeważają osoby bez etatu. – Większy problem może być z techniką – mówi osoba z TVP.
Do strajku dojdzie, jeśli opowie się za nim większość uczestników referendum zorganizowanego przez związek zawodowy Wizja. Wyniki referendum będą znane wkrótce.
RUT










