Andrzej Stankiewicz wygrał proces ze Zbigniewem Ziobrą
Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wczoraj pozew byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wobec byłego dziennikarza tygodnika "Newsweek Polska" Andrzeja Stankiewicza, byłego redaktora naczelnego portalu Newsweek.pl Filipa Gawrysia i wydawcy portalu koncernu Ringier Axel Springer Polska.
Ziobro wytoczył Stankiewiczowi (dziś dziennikarz "Rzeczpospolitej") i wydawnictwu proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Poszło o trwające dwa lata kontrolowanie przez ABW, CBA i policję bilingów telefonicznych 10 dziennikarzy, m.in. Andrzeja Stankiewicza. Gdy w 2010 roku "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst na ten temat, Stankiewicz skomentował go dla portalu Newsweek.pl: "To jakiś matrix. Ziobro przygotował aferę gruntową, Ziobro doprowadził do przecieku w tej sprawie, a źródeł przecieku szukał w moim telefonie. To żałosne”. Polityk zarzucił Stankiewiczowi w pozwie, że minął się z prawdą. Wskazał, że nie przygotowywał afery gruntowej i nie inwigilował dziennikarzy. Od pozwanych domagał się przeprosin i wpłacenia 50 tys. zł na cel społeczny.
Wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił jego pozew, uzasadniając, że Stankiewicz wypowiedział się w portalu jako obywatel dotknięty działaniami władzy, a nie jako dziennikarz. Zaznaczył też, że osoba sprawująca funkcję publiczną powinna mieć grubszą skórę. Tym samym podzielił zdanie Sądu Okręgowego w Warszawie, który odrzucił skargę Ziobry w czerwcu ub.r. - Ziobro chciał mi zabronić wypowiadać się w mojej własnej sprawie, choć byłem inwigilowany w czasie, gdy sprawował urząd ministra. Cieszę się, że sąd uznał, że obywatel ma prawo krytykować władzę za działania, które go krzywdzą – nie ukrywa satysfakcji Stankiewicz. - Wyrok jest bardzo istotny, bo określa zakres i formę krytyki władzy publicznej przez obywatela, a w szczególności obywatela, w którego prawa i wolność władza publiczna dokonała niejawnej ingerencji – komentuje adwokat Dariusz Pluta, który reprezentował Stankiewicza i wydawnictwo.
Wojciech Czuchnowski z "GW”, autor tekstu, który skomentował Stankiewicz, także inwigilowany przez służby: - Dobrze się stało, że sąd zwrócił uwagę, że osoby pokrzywdzone w wyniku inwigilacji mają prawo do skrajnych ocen.
Zbigniew Ziobro będzie musiał zwrócić koszty procesu - ponad 10 tys. zł. (MW)
(25.04.2013)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter![]()










