Branża czytelnicza czeka na ruch nowych władz  |  FoodCare przegląda rynek  |  Zoom TV bliski progu rentowności  |  Była szefowa radiowej Czwórki  |  Dalsze rozstania z "Gazetą Wyborczą"  |  TVN Warner Bros. Discovery z 14 nagrodami  |  Tele 5 wprowadza program popularnonaukowy  |  Polsat Box Go przyspiesza premierę  |  Nagroda Specjalna Press Club Polska  |  Polacy wolą kupować książki i gazety za pomocą kart  |  GPD Health  |  NAV agency rozpoczyna  |  Przejście z Deloitte do Walk  |  Wieloletni redaktor AP zginął w wypadku  |  TikTok będzie protestować w sądzie przeciwko blokadzie w USA  |  Zapraszamy do newslettera "Presserwis" – dziś 42 newsy ze świata mediów i reklamy  | 

Branża czytelnicza czeka na ruch nowych władz  |  FoodCare przegląda rynek  |  Zoom TV bliski progu rentowności  |  Była szefowa radiowej Czwórki  |  Dalsze rozstania z "Gazetą Wyborczą"  |  TVN Warner Bros. Discovery z 14 nagrodami  |  Tele 5 wprowadza program popularnonaukowy  |  Polsat Box Go przyspiesza premierę  |  Nagroda Specjalna Press Club Polska  |  Polacy wolą kupować książki i gazety za pomocą kart  |  GPD Health  |  NAV agency rozpoczyna  |  Przejście z Deloitte do Walk  |  Wieloletni redaktor AP zginął w wypadku  |  TikTok będzie protestować w sądzie przeciwko blokadzie w USA  |  Zapraszamy do newslettera "Presserwis" – dziś 42 newsy ze świata mediów i reklamy  | 

Branża czytelnicza czeka na ruch nowych władz  |  FoodCare przegląda rynek  |  Zoom TV bliski progu rentowności  |  Była szefowa radiowej Czwórki  |  Dalsze rozstania z "Gazetą Wyborczą"  |  TVN Warner Bros. Discovery z 14 nagrodami  |  Tele 5 wprowadza program popularnonaukowy  |  Polsat Box Go przyspiesza premierę  |  Nagroda Specjalna Press Club Polska  |  Polacy wolą kupować książki i gazety za pomocą kart  |  GPD Health  |  NAV agency rozpoczyna  |  Przejście z Deloitte do Walk  |  Wieloletni redaktor AP zginął w wypadku  |  TikTok będzie protestować w sądzie przeciwko blokadzie w USA  |  Zapraszamy do newslettera "Presserwis" – dziś 42 newsy ze świata mediów i reklamy  | 

Dział: INTERNET

Dodano: Kwiecień 11, 2013

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Fotografowie zniesamaczeni serwisem opartym na zdjęciach z Internetu

Grzegorz Lindenberg, były naczelny "Super Expressu", na Facebooku promował serwis swojego syna, oparty na zdjęciach ściągniętych z sieci bez wiedzy i zgody autorów. Fotografowie są zniesmaczeni.

Chodzi o serwis Kickpic.pl, uruchomiony przez Mateusza Lindenberga, 17-letniego ucznia jednego z warszawskich liceów. Prezentuje wykonane profesjonalnie zdjęcia kobiet w bieliźnie i zachęca użytkowników do umieszczania prywatnych fotografii o podobnej tematyce. - Mateusz uruchomił ten serwis z zarobionych przez siebie pieniędzy - tłumaczy Grzegorz Linderberg, który na Facebooku tak zapowiadał startup swojego syna: "Mam nadzieję, że serwis zdobędzie wielką popularność i przyniesie mu mnóstwo pieniędzy (disclaimer: obiecał podzielić się z ojcem). Ponieważ w serwisie prezentowane są zdjęcia pań w bieliźnie lub bikini bardzo proszę wszystkie moje znajome, które dysponują takimi zdjęciami (aktualnymi lub historycznymi) o wspomożenie serwisu". Wpis Lindenberga oburzył jego znajomych oraz fotografów, którzy zauważyli, że zdjęcia zostały pobrane z sieci, ale brakuje informacji o ich autorach. Piotr Bikont napisał "Ale obciach! (rozczarowanie)". Marcin Troyanowski dodał: "W głowie się nie mieści. Ustawa o ochronie praw autorskich? Prawo równe i równiejsze? Jesteś bogaty, to możesz kraść? Panie Grzegorzu, chyba się Pan pogubił troszkę?". A Kamil Ekiert drwił: "Serdecznie życzę powodzenia w biznesie, właśnie po to żeby kancelarie prawne zainteresowały się contentem na stronie... Niektórzy inaczej nie nauczą się szacunku do prawa autorskiego jak nie dostaną po kieszeni".
W odpowiedzi Mateusz Lindenberg zauważył, że tacy internetowi giganci, jak np. serwis Tumblr.com opierają swoją potęgę głównie na treściach, do których nie mają praw. W długim wywodzie przekonywał, że znalezienie autorów ściągniętych z Internetu zdjęć jest niemal niemożliwe. "Dlatego zamierzam publikować to dalej w obecnej formie, korzystać z tych samych luk prawnych co reszta » gigantów« i jeśli ktoś uzna, że obrazki te naruszają jego prawa autorskie, sprawiają że głoduje, bo ludzie zamiast w jego witrynie oglądają to w mojej, może to zgłosić - i wówczas przeproszę i usunę obrazek" - napisał Mateusz Lindenberg.
W obronę syna na Facebooku włączył się Grzegorz Lindenberg. Gdy jeden z internautów porównał wykorzystywanie profesjonalnie zrobionych zdjęć do zabrania pozostawionego pod marketem samochodu, odparł: "Bliższa tej sytuacji jest taka: i stoi samochód bez numeru rejestracyjnego na bocznej ulicy przez rok - to mogę go sobie zabrać jako znaleziony, podobnie jak mogę sobie zabrać znaleziony na ulicy portfel, w którym nie ma dokumentów właściciela".
- Nie wiem, jak mój syn miałby szukać każdorazowo autorów tych zdjęć i ile im płacić - mówi Grzegorz Lindenberg. - Jeśli fotografie zamieszcza się w celach niekomercyjnych - a tak na razie robi mój syn, bo strona nie zarabia - to zgoda autorów jest niepotrzebna. Ta nieformalna zasada obowiązuje w naszym kraju - uzupełnia.
- W tym tłumaczeniu brak logiki. Ten serwis internetowy jest przedsięwzięciem gospodarczym, ma określony model biznesowy - zauważa Donat Brykczyński, fotograf działający m.in. w Klubie Fotografii Prasowej przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich i zarządzie Sekcji Branżowej Fotografów przy Związku Zawodowym Twórców Kultury. - Na starcie serwis nie zarabia, ale jego działalność ma przynieść zyski, więc od początku ma charakter komercyjny - dodaje.
- Publikowanie zdjęć w serwisie bez zgody autorów to zwyczajna kradzież - ocenia Marcin Bogacz, prowadzący firmę specjalizująca się w fotografii zwierząt. - Licealista może tego nie rozumieć, ale legitymizacja tej postawy przez osobę z tak bogatym doświadczeniem w branży wydawniczej, jakie ma Grzegorz Lindenberg, jest skandalem. Tłumaczenie, że odnalezienie autorów zdjęć jest trudne, to bajka, w którą mogą uwierzyć tylko osoby nie mające pojęcia o fotografii - dodaje.
Donat Brykczyński przypomina, że zgodnie z polskim prawem fotografia jest utworem. - Zatem za jej rozpowszechnianie autor ma prawo do honorarium. Autorom zdjęć wykorzystanych radzę, by robili screeny, domagali się rekompensaty, a jeśli to nie skutkuje, szli do sądu - podsumowuje. (JF)

 

 

 

 

 

(11.04.2013)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.