Podawała się za dziennikarkę TVN, oszukała telewizję i władze Zamościa

Alicja J., podając się za dziennikarkę TVN, wynajęła ekipę lokalnej telewizji i nagrała wywiad z prezydentem Zamościa. Potem wyjechała z miasta, nie płacąc ponad 3 tys. zł za hotel.

Alicja J. w Zamościu przebywała od 16 do 24 lutego br. Przedstawiała się jako dziennikarka TVN, która przygotowuje do programu "Uwaga!" materiał na temat rodzicielstwa zastępczego. W Zamościu wynajęła ekipę lokalnej telewizji kablowej i przy jej pomocy przeprowadziła wywiady z prezydentem Zamościa i urzędnikami. Potem zniknęła, pozostawiając w hotelu Senator niezapłacony rachunek na ponad 3,4 tys. zł. To właśnie personel hotelu powiadomił policję o oszustwie.
Karol Garbula, sekretarz miasta Zamościa, wyjaśnia, że urzędnicy nie nabrali żadnych podejrzeń, bo Alicję J. uwiarygodnili towarzyszący jej dziennikarze zamojskiej telewizji kablowej. Ponadto zadawała merytoryczne pytania. - W kontaktach z przedstawicielami mediów, których nie znamy, będziemy jednak bardziej ostrożni – zapowiada Karol Garbula.
Zamojska Telewizja Kablowa na razie nie wie, czy złoży zawiadomienie do prokuratury - koszty współpracy z dziennikarką oszacowała na ok. 7 tys. zł. Wyemitowała jednak nagrany materiał w swoim programie. Nad skierowaniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa zastanawia się natomiast stacja TVN. "Tygodnik Zamojski", który opisał sprawę, ustalił, że 59-letnia Alicja J. pracowała i współpracowała m.in. z Katolickim Radiem Podlasie, "Echem Katolickim", Radiem Nadzieja i tygodnikiem "Narew Extra" w Łomży (była tam nawet redaktor naczelną). (RH)

 

(06.03.2013)