Branża pozytwynie ocenia polski "Harper`s Bazaar"
Branża przyjęła debiut "Harper`s Bazaar Polska" (Hearts Marquard Publishing) pozytywnie. Szczególnie podoba się elegancka szata graficzna.
Pierwszy numer polskiej edycji "HBP" trafił wczoraj do sprzedaży. - Został wysłany do salonów prasowych, sieci Empik i wyselekcjonowanych kiosków w największych miastach Polski - mówi Beata Milewska, wydawca magazynu. - Pilotażowy numer, który jesienią ubiegłego roku wysłaliśmy do trzydziestu tysięcy wyselekcjonowanych czytelniczek, poddaliśmy badaniom fokusowym. Wypadł w nich bardzo dobrze, więc od tamtej pory nie dokonaliśmy żadnych poważnych zmian makiety lub zespołu redakcyjnego - dodaje.
Nakład pierwszego numeru miesięcznika to 100 tys. egz. - Założyliśmy, że będziemy sprzedawać minimum trzydzieści tysięcy - mówi Beata Milewska. - Magazyn będzie miał dziesięć wydań rocznie, numery styczniowo-lutowy i lipcowo-sierpniowy będą łączone - dodaje.
Polski "HBP" ma najwyższą cenę w segmencie miesięczników dla kobiet: 11,90 zł. - To dobra decyzja wydawcy - grupa docelowa magazynu to zamożne i wykształcone kobiety po trzydziestym roku życia, dla których nie jest to wielki wydatek - mówi Monika Rychlica, head of non-broadcast media w Initiative Warszawa. - Poza tym cenę można zawsze obniżyć, a ruch w drugą stronę w przypadku debiutującego pisma jest niemożliwy - dodaje.
Objętość pierwszego numeru wynosi 220 stron. Na okładce widnieją zdjęcie modelki Małgorzaty Beli i zajawki: raportu z wybiegów, rozmów z Tomem Fordem, Amèlie Nothomb i Jakubem Gierszałem oraz ekskluzywnej sesji Carine Roitfeld. Tygodnik otwiera sekcja całostronicowych reklam. Spis treści został umieszczony dopiero na 18. stronie, a stopka redakcyjna na 20. Artykuły zostały podzielone na sekcje: Lista (pożądanych przedmiotów), Trendy, Akcesoria, Styl, News, Uroda, Moda, Magazyn, Podróże, Wnętrza i Raport z Wybiegu. Pismo ma 60 reklam (pilotażowy numer miał ich 100, w tym wysokoprocentowych alkoholi, ponieważ był rozsyłany w obiegu zamkniętym).
- Wizualnie pismo jest piękne: ma dużo światła, leady są krótkie, a teksty poprawnie zredagowane - mówi Jacek Szmidt, redaktor naczelny "Twojego Stylu". Charakter polskiej edycji "HBP" ocenia jako snobistyczny.
Jacek Szmidt zauważa, że "HBP" reklamuje bardzo drogie przedmioty, np. torebkę za przeszło 7 tys. zł, na które nawet doskonale wykształcone i proporcjonalnie zamożne polskie kobiety nie mogą sobie pozwolić. - Redakcja świadomie rezygnuje z długich magazynowych tekstów, nie nawiązuje emocjonalnego kontaktu z czytelnikiem. Przedstawia świat od strony luksusu i bogactwa, jednocześnie wysyłając komunikat: "akceptujesz go lub nie", nie próbuje do niego przekonać - mówi Szmidt. W jego ocenie magazyn jest przez to snobistyczny. - W sekcji Podróże przedstawia relację z urlopu spędzonego w Omanie. Nie sądzę, by nawet najzamożniejsza Polka myślała poważnie o wypoczynku w tym kraju - mówi naczelny "Twojego Stylu". I dodaje: - Wydaje mi się, że można co najwyżej udawać zainteresowanie tematami przedstawionymi w "HBP". Dobór tematów jest poprawny, ale brakuje hitów, które powinien zawierać pierwszy numer debiutującego pisma.
Marek Knap, dyrektor artystyczny Edipresse Polska, bardzo wysoko ocenia okładkę pierwszego numeru "HBP". - Wykadrowane zdjęcie Małgorzaty Beli jest intrygujące i bardzo estetyczne - mówi. - Pismo ma elegancki, starannie wykonany layout, który dobrze prezentuje treści shoppingowe. W zerowym numerze panował pewien chaos, w obecnym rytm graficzny jest właściwi, dzięki czemu szybkie przeglądanie pisma jest łatwe i nie męczy - dodaje. W jego ocenie polski "HBP" jest zbliżony do wersji amerykańskiej. - Mnie bardziej podoba się wersja brytyjska, która ma większy rozmach - mówi Marek Knap. - Zdjęcia zamieszczone wewnątrz magazynu są poprawne, ale niczym nie zaskakują. Dlatego czytelnik zachęcony doskonałym zdjęciem okładkowym może być rozczarowany - dodaje.
W ocenie Zbigniewa Napierały, prezesa Edipresse Polska SA, polski "HBP" jest w gorszej sytuacji niż zagraniczne marki tego tytułu. - Wielkim atutem pism luksusowych są całostronicowe reklamy, które zabierają czytelnika w fantastyczną podróż po świecie najmodniejszych przedmiotów i gadżetów. Tymczasem w Polsce obecność najdroższych marek jest skromna, bo siła nabywcza polskich kobiet jest znacznie mniejsza niż tych z Zachodu - dodaje.
Monika Rychlica przekonuje, że polska edycja "HBP" ma szansę na rynkowy sukces, jeśli zdoła wypromować proporcjonalnie popularną w Polsce markę i przekonać reklamodawców, że pismo ma wierną grupę czytelników. - Na razie w piśmie nie brakuje reklam materiałów popularnych, na przykład sieci komórkowej Play - zauważa. - Jednak pisma tego typu w początkowym okresie zbierają wszelkie ogłoszenia, specjalizacja przychodzi później. Dopiero za pół roku będzie wiadomo, czy magazyn ma wierną grupę czytelniczek, które są konsumentkami dóbr luksusowych lub do tej grupy aspirują. Dla reklamodawców będzie to informacja o fundamentalnym znaczeniu - dodaje Rychlica. (JF)
(15.02.2013)










