Członkowie KRRiT wyszli z posiedzenia komisji sejmowej
Członkowie Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji opuścili posiedzenie sejmowej komisji administracji
i cyfryzacji, na którym mieli przedstawić informację nt. konkursu na miejsca na
MUX-1. Jak ocenili, zadawane im pytania dotyczyły tylko TV Trwam –
poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Konkurs na
cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie (MUX-1) KRRiT ogłosiła pod
koniec ubiegłego roku. Krajowa Rada zdecydowała, że otrzymają je podmioty
nadające programy: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-poznawczy oraz dla
dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Na oferty nadawców Krajowa Rada czeka do 25
lutego 2013 roku. Dotychczas nie wpłynęła żadna.
Posiedzenie
komisji zostało zwołane na wniosek grupy posłów PiS i SP. Uczestniczył w nim
m.in. prezes fundacji Lux Veritatis (nadawcy TV Trwam) o. Tadeusz Rydzyk i
dyrektor finansowa fundacji Lidia Kochanowicz.
Kochanowicz
wypowiadała się jako ekspert grupy posłów, którzy wnioskowali o zwołanie
posiedzenia. Przekonywała, że ogłaszając konkurs na wolne miejsca na
multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej (MUX-1) Krajowa Rada nie sprecyzowała
kryteriów, według których będzie oceniać wnioski koncesyjne, zwłaszcza
dotyczących zdolności finansowych podmiotów.
Zaapelowała o
podanie do publicznej wiadomości, jakimi wskaźnikami ekonomicznymi będzie w
trwającym konkursie oceniana wiarygodność finansowa wnioskodawców, "aby
nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego procesu koncesyjnego".
Fundacja o.
Rydzyka w 2011 r. bezskutecznie ubiegała się o miejsce dla TV Trwam na MUX-1.
Odmowną decyzję Rada tłumaczyła niepewną sytuacją finansową Lux Veritatis - w
dniu złożenia wniosku o miejsce na multipleksie majątek fundacji wynosił ok. 90
mln zł, większość środków pochodziła z pożyczki udzielonej przez polską prowincję
zakonu redemptorystów.
"Episkopat
Polski zwracał się niejeden raz do Krajowej Rady o spotkanie, chociażby z
komisją do spraw mediów. Niestety bezskutecznie" – mówił z kolei o.
Rydzyk.
Słowa te
dementował przewodniczący KRRiT Jan Dworak. "Episkopat Polski nie zwracał
się o spotkanie do Krajowej Rady ani razu, przeciwnie - myśmy się zwracali o
spotkanie z rozmaitymi ciałami. Rzeczywiście abp Leszek Sławoj Głódź wspominał
o tym, że Krajowa Rada powinna spotkać się z zespołem do spraw środków
społecznego przekazu Episkopatu. Tak było, ale sytuacja polega na tym, i jest
mocno niezręczna, że ks. abp. Leszek Sławoj Głódź nie jest członkiem tej
komisji. A przewodniczący tej komisji abp Wacław Depo nie zwrócił się do KRRiT
o spotkanie i nie odpowiedział na nasze pismo" - powiedział.
Artur Górski
(PiS) pytał członków KRRiT, czy prawdą jest, że były prowadzone nieoficjalne
rozmowy, aby w konkursie na miejsca na MUX-1 wzięła udział "jakaś stacja o
charakterze społeczno-religijnym, ekumeniczna, szerząca relatywizm kulturowo-religijny,
mająca być alternatywą wobec TV Trwam".
Jan Dziedziczak
(PiS) chciał z kolei dowiedzieć się, czy Krajowa Rada przy podejmowaniu decyzji
o przyznaniu czterech ostatnich miejsc na multipleksie "weźmie pod uwagę
głos społeczeństwa polskiego" i to, że "za tym, aby TV Trwam dostała
miejsce na multipleksie podpisało się ponad 2,5 miliona obywateli".
Po pytaniach
zadanych przez trzech posłów wiceprzewodniczący KRRiT Witold Graboś powiedział,
że ma "naturalny życzliwy stosunek do aplikacji fundacji Lux
Veritatis", ale jako urzędnik państwowy ma obowiązek zachowania
obiektywizmu i bezstronności.
"Nie mogę
uczestniczyć w posiedzeniu wysokiej komisji, podczas którego rozpatrujemy
wszystkie aspekty dotyczące jednego wnioskodawcy z pierwszego postępowania
koncesyjnego i być może wnioskodawcy w drugim postępowaniu. (...) Muszę opuścić
posiedzenie, nie chcę w nim uczestniczyć, bo nie chce narazić się na zarzut, że
jestem stronniczy" - dodał.
Także
zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft ocenił, że przebieg posiedzenia komisji
"zaczyna przybierać kierunek taki, w którym członkowie KRRiT nie mogą
uczestniczyć". "Mamy do czynienia z jawnym lobbingiem na rzecz
jednego z nadawców w konkursie, który trwa" - powiedział i także opuścił
salę.
Szef KRRiT Jan
Dworak wyszedł z posiedzenia jako ostatni z obecnych jej członków. Jak
powiedział, dla jasności i przejrzystości trwającego konkursu. "Ten
przebieg posiedzenia komisji, który do tej pory ingeruje już, według mnie, w
niezależność organu i bezstronność przeprowadzanego konkursu, nie pozwala mi
również dalej uczestniczyć w posiedzeniu komisji" - wyjaśnił.
Posłowie PiS
byli oburzeni zachowaniem członków KRRiT. Wiceprzewodniczący komisji z ramienia
tej partii Adam Rogacki ocenił, że "mamy do czynienia z niesłychaną
sytuacją ucieczki z posiedzenia komisji".
Andrzej Jaworski
(także PiS) powiedział z kolei, że szef KRRiT "na mocy swojej
arogancji" nie pozwolił zadać żadnych pytań. "Zachowanie pana Dworaka
pokazuje, że ten konkurs jest z góry ustawiony przez niego osobiście" -
ocenił.
(06.02.2013)










