Publicyści krytykujący Hajdarowicza wrócili na łamy "Rzeczpospolitej"
Rafał Ziemkiewicz (Fot. Karol Piechocki)
"Nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz" - pisał Rafał Ziemkiewicz, gdy Hajdarowicz zwolnił z "Uważam Rze" Pawła Lisickiego. Na znak protestu grupa publicystów tego tygodnika odeszła wówczas z pisma. Teraz piszą oni do innego tytułu Hajdarowicza - "Rzeczpospolitej".
W sobotnim dodatku "Plus Minus" do "Rzeczpospolitej" pojawił się tekst Rafała Ziemkiewicza (jako publicysty tygodnika "Do Rzeczy") i wywiad Roberta Mazurka z Andrzej Palickim (posłem PO). Oba teksty zapowiedziano na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej". Tydzień wcześniej w dodatku tym był duży tekst Piotra Semki. Wczoraj powrotem na łamy tego dziennika pochwalił się na Twitterze Łukasz Warzecha. Wszyscy przestali pisać w tym tytule pod koniec listopada ub.r. Zbiegło się to z ich solidarnym odejściem z "Uważam Rze", które tak jak "Rzeczpospolita" należy do Grzegorza Hajdarowicza. Publicyści w ten sposób zaprotestowali przeciwko zwolnieniu ze stanowiska redaktora naczelnego "Uważam Rze" Pawła Lisickiego. "Nie bierzemy odpowiedzialności za cokolwiek, co pojawiać się będzie pod jego szyldem. Dziękujemy naszym czytelnikom za zainteresowanie i liczymy, że będziemy mogli spotkać się znowu już pod innym tytułem" – napisali wówczas we wspólnym oświadczeniu publicyści. Rafał Ziemkiewicz zapewniał, że po rozstaniu z "Uważam Rze" nigdy nie będzie "w aliansach z Hajdarowiczem". "Facet jest albo zwyczajnym słupem Tuska, a w takim razie zadawanie się z nim nie ma sensu, albo kompletnym idiotą, co wiedzie do wniosku tego samego (...). Dlatego nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz" - pisał Ziemkiewicz. Dlaczego jednak wrócił na łamy należącego do niego tytułu? – O napisanie tekstu na temat ruchu narodowego zwrócił się do mnie dział "Plus Minus". Jeśli znów mi to zaproponuje, pewnie nie odmówię. Nie jest to jednak stała współpraca. Jako freelancer pojawiam się w różnych tytułach, także w "Rzeczpospolitej", ale jako autor zewnętrzny. To, co napisałem o Grzegorzu Hajdarowiczu, jest nadal aktualne – mówi Ziemkiewicz.
Z kolei Robert Mazurek uważa, że "Rzeczpospolita" i "Uważam Rze" to dwie różne gazety. – Byłem współzałożycielem "Uważam Rze" i w kampanii reklamowej tego tygodnika pojawiałem się na billboardach. Ufałem redakcji tego tygodnika, a po odejściu Pawła Lisickiego z funkcji naczelnego nie widziałem możliwości współpracy. Po jakimś czasie zgodziłem się jednak na publikacje wywiadów w dodatku do "Rzeczpospolitej" "Plus Minus", bo znam zespół, który go redaguje. Jako dziennikarz współpracuję z wieloma tytułami. Gdybym miał wybrać tytuły, których właściciele mają odpowiadające mi poglądy, musiałbym pisać tylko na blogu - tłumaczy Mazurek. Dodaje, że zgodził się na wywiady w dodatku "Plus Minus" po półtoramiesięcznej przerwie, po namowach redakcji "Rz".
Łukasz Warzecha swoją decyzję powrotu na łamy "Rzeczpospolitej" tłumaczył wczoraj na Twitterze i Facebooku: "Nie »odszedłem« z »Rz«. Byłem - przez wiele lat - publicystą zewnętrznym, współpracującym z tym tytułem. Do momentu, gdy publikacja moich tekstów została zablokowana przez p.o. redaktora naczelnego Andrzeja Talagę" – napisał Warzecha. Zaznacza, że nadal ceni osoby z działu opinii "Rz". "Wielokrotnie wyjaśniałem i deklarowałem, że jestem zwolennikiem maksymalnie szerokiego rozprzestrzeniania idei, którym staram się być wierny w swojej publicystyce. Mój powrót na łamy »Rz« jest spójny z tym sposobem rozumowania. Uważam, że należy utrzymywać każdy możliwy przyczółek" – tłumaczył Warzecha.
"Jaasne. Każdy wie, że jest dwóch Hajdarowiczów. Ten z URze to bandyta, a ten z Rzepy to fajowy gość" - odpowiedziała Warzesze Marzena Paczuska.
W powrocie na łamy byłych publicystów "Uważam Rze" nie widzi nic dziwnego naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota. - Piotr Semka i Robert Mazurek pisywali już do "Rzeczpospolitej" po odejściu Pawła Lisickiego z funkcji redaktora naczelnego. Natomiast Rafał Ziemkiewicz przystał na naszą propozycję napisania tekstu do dodatku "Plus Minus". Mam nadzieję, że będzie pisał do "Rzeczpospolitej" częściej - mówi Chrabota.
Także Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Tygodnika do Rzeczy", nie widzi nic złego we współpracy swoich publicystów z "Rzeczpospolitą". – Każdy z autorów "Tygodnika do Rzeczy" może publikować tam, gdzie uzna to za stosowne, jeśli robi to sporadycznie. Piotr Semka i Rafał Ziemkiewicz nie współpracują na stałe z innymi tytułami - mówi Lisicki.
MW










