Dział: TELEWIZJA

Dodano: Grudzień 28, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

3 stycznia wyrok ws. Macieja Z. za nieumyślny wypadek

Czterech lat więzienia zażądała prokurator dla dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Z., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku z ofiarą śmiertelną w 2008 roku w Warszawie. Obrona chce jego uniewinnienia. Ogłoszenie wyroku 3 stycznia 2013 roku.

Według prokuratury zebrany w sprawie materiał dowodowy, a także przeprowadzone postępowanie sądowe potwierdziły, że Z. jechał brawurowo. Feralnego dnia mężczyzna stwarzał duże zagrożenie dla innych, umyślnie naruszając zasady ruchu drogowego, co w konsekwencji doprowadziło do tragicznego wypadku - mówiła przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa prokurator Urszula Jasik-Turowska.

"Gdyby oskarżony jechał zgodnie z przepisami, to do tego wypadku by nie doszło. Zapomniał, że jedzie jedną z głównych ulic miasta, a nie bierze udziału w wyścigu czy rajdzie Paryż-Dakar" - powiedziała prokurator w mowie końcowej. Wniosła o uznanie winy Z. i o wymierzenie mu kary czterech lat więzienia i 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

O uznanie winy wniósł także mecenas Tadeusz Wolfowicz, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej - narzeczonej dziennikarza motoryzacyjnego "Super Expressu" Jarosława Zabiegi, który - jadąc autem z Z. - zginął w tym wypadku.

Z kolei obrońca Macieja Z. mecenas Grażyna Flis mówiła przed sądem, że w sprawie jest wiele wątpliwości co do jego winy, a zeznania świadków co do tego, kto kierował feralnym ferrari, są sprzeczne. Dodała, że tego dnia i Zabiega, i Z. "próbowali" samochód, który był wypożyczony na potrzeby realizowanego przez nich programu telewizyjnego.

Czerwone ferrari prowadzone - według oskarżenia - przez Macieja Z. rozbiło się w lutym 2008 roku o filar wiaduktu na warszawskim Mokotowie. Samochód jadący z prędkością 150 km/h - na odcinku, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h - rozpadł się i stanął w płomieniach. Na miejscu zginął jadący autem dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu" Jarosław Zabiega. Maciej Z. został ciężko ranny, długo był w śpiączce. (PAP)

(28.12.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.