Z Urzędu Miejskiego w Żarach wyprowadzono dziennikarza w kajdankach (wideo)
Norbert Królik, dziennikarz tygodnika "Gazeta Regionalna" (MKM), został w środę wyprowadzony w kajdankach przez policję z Urzędu Miejskiego w Żarach. – To próba zastraszenia dziennikarza podczas wykonywania obowiązków – mówi Królik.
Prokuratura Rejonowa w Żarach postawiła dziennikarzowi "Gazety Regionalnej" zarzuty wtargnięcia do gabinetu sekretarz urzędu Ewy Bortnik, naruszenie nietykalności cielesnej strażników miejskich i używanie wobec nich obraźliwych słów. Królik temu zaprzecza. W środę w południe zauważył na korytarzu trzeciego piętra Urzędu Miejskiego w Żarach leżące na podłodze dokumenty. Jak ustalił, należały do wydziału infrastruktury, który przeprowadzał się właśnie do pomieszczeń na tym piętrze. Ponieważ do dokumentów miały dostęp wszystkie osoby odwiedzające urząd, postanowił interweniować. - Wszedłem do gabinetu sekretarz urzędu Ewy Bortnik i zwróciłem uwagę, że urzędnicy łamią ustawę o ochronie danych osobowych. Ani pani sekretarz, ani siedzący obok niej burmistrz Wacław Maciuszonek nie zamierzali nic zrobić w tej sprawie. Burmistrz zaproponował mi tylko, żebym sam zawiadomił policję o przestępstwie – opowiada Królik.
Sekretarz zażądała, by Królik wyszedł z gabinetu. Kiedy odmówił, domagając się załatwienia sprawy dokumentów, wezwała straż miejską.
- Proszony o opuszczenie gabinetu, stawiał opór. Strażnik miejski musiał wyprowadzić go siłą – mówi Edyta Nawrot, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Żarach. Wezwani przez strażników policjanci wyprowadzili dziennikarza z budynku w kajdankach i przewieźli na komendę (tę scenę nagrał powiadomiony przez dziennikarza operator telewizji internetowej "Gazety Regionalnej"). Dziennikarza wypuszczono późnym wieczorem.
Norbert Królik przyznaje, że władze miasta od dawna miały z nim na pieńku. Wielokrotnie krytykował na łamach tygodnika burmistrza Maciuszonka. Relacjonował też proces sekretarz Ewy Bortnik, która wcześniej była dyrektorem Domu Dziecka w Łęknicy. W ub.r. została skazana przez Sąd Rejonowy w Żarach na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za znęcanie się nad podopiecznymi. Bortnik złożyła apelację, prawomocny wyrok jeszcze nie zapadł.
– Próbowali zastraszyć mnie podczas wykonywania moich zawodowych obowiązków – mówi Królik. Zapowiada, że złoży w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Nie udało nam się uzyskać komentarza w tej sprawie Komendy Powiatowej Policji w Żarach ani miejscowej Prokuratury Rejonowej.
MW










