Dziennikarz "GW" wygrał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka
Michał Smolorz, dziennikarz katowickiego oddziału
"Gazety Wyborczej", wygrał wczoraj w Europejskim Trybunale
Sprawiedliwości. Trybunał przyznał, że polskie sądy, nakazując reporterowi przeproszenie za wyrażone w tekście opinie, naruszyły prawo wolności
wypowiedzi.
Tym samym dziennikarz nie musi przepraszać śląskiego
architekta Juranda Jareckiego, którego krytykował w artykule
publikowanym w "GW". Polska ma w ciągu trzech miesięcy od
uprawomocnienia się wyroku zapłacić dziennikarzowi 2 tys. euro
odszkodowania oraz zwrócić koszty postępowań.
Cała sprawa rozpoczęła się w 2004 roku, kiedy Smolorz w
artykule "Architekt i mistrz samozadowolenia" skrytykował dokonania
architekta mającego wpływ na wygląd powojennych Katowic. Dziennikarz
pisał o "radości burzenia", a projektowane przez niego budynki
określał mianem "pospolitej brzydoty i zmurszałej estetyki
bolszewizmu". Zdaniem Smolorza dzieła architekta podobają się tylko jemu
samemu oraz "aparatczykom partyjnym".
Architekt zażądał przeprosin na łamach gazety oraz
zadośćuczynienia. Dziennikarz, który się na to nie zgodził, twierdził, że opisywana przez niego osoba jako funkcjonariusz publiczny
powinna przyjmować wszelką krytykę, zwłaszcza gdy dotyczy ona dzieła użyteczności
publicznej. Podkreślał, że jego odczucia podzielają czytelnicy
"GW".
Sąd Rejonowy w Katowicach orzekł jednak, że dziennikarz musi
opublikować przeprosiny, a apelacja od tego wyroku została
oddalona. Sądy obu instancji zarzuciły dziennikarzowi demagogię i wypunktowały ironię oraz
szyderczy ton artykułu. Skargę kasacyjną dziennikarza odrzucił Sąd Najwyższy. Na tej podstawie została złożona skarga do
Europejskiego Trybunału Człowieka, w której dziennikarz zarzucił polskim sądom
naruszenie art. 10 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności,
gwarantującego wolność wyrażania opinii.
Wczoraj skarga została uznana za zasadną. Trybunał podkreślił, że wolność słowa jest jednym z filarów społeczeństwa demokratycznego
i podstawowych warunków jego rozwoju. Dotyczy
to nie tylko przychylnie odbieranych informacji czy idei, ale także tych
krytycznych czy niepokojących. Trybunał stwierdził, że prasa ma szczególną rolę, wolność dziennikarska pozwala zaś na pewną przesadę, a nawet
prowokację. Poza tym wolność wyrażania opinii polega m.in. na tym, że trudno domagać się dowodów na jej poparcie, bo oceny wartościujące są ze swojej natury subiektywne. (AT, PAP)
(17.10.2012)










