15 nominacji dla polskich agencji na Golden Drum
15 polskich prac zostało nominowanych do nagród 19. Międzynarodowego Festiwalu Reklamy Golden Drum w grupie Single Channel.
Single Channel to jedna z dwóch podstawowych grup, na które podzielone zostały prace zgłoszone do konkursu – trafiły do niej reklamy wykorzystujące jeden kanał dotarcia. Zwycięzcy tej grupy zostaną ogłoszeni dzisiaj podczas wieczornej gali. O nagrody walczą m.in. polskie agencje: DDB Warszawa, która zdobyła pięć nominacji (dwie w kategorii Outdoor i po jednej w kategoriach: Radio, Design of Brand and Corporate Identity, New or Innovative), Leo Burnett (dwie w Design of Brand and Corporate Identity, po jednej w Digital, Mobile, New or Innovative), Havas Worldwide Warsaw (dawniej Euro RSCG Warsaw: po jednej nominacji w kategoriach: Outdoor, Press, New or Innovative), Young & Rubicam Poland (Digital) i Grey Worldwide Warszawa (New or Innovative). Polskie agencje zdobyły w sumie 15 z 209 nominacji w tej grupie (ani jednej w kategoriach Film i Direct Communication). - Jak zwykle, podczas pierwszego oglądania zgłoszeń większość wydawała mi się kompletnie nieciekawa, ale ostatecznie znaleźliśmy kilka naprawdę bardzo ciekawych prac, które w pełni zasługują na wyróżnienia i nagrody - mówi Paweł Heinze, przewodniczący jury w grupie Single Channel, dyrektor kreacji Leo Burnett Warszawa.
Dziś ogłoszone zostaną też nominacje w drugiej grupie - Multi Channel. Przypomnijmy, że do konkursu zgłoszono 1438 prac; najwięcej z Rosji (311) i Polski (141). Wprowadzona w ub.r. nowa formuła konkursu, która ogranicza zgłoszenia do regionu Europy Środkowej i Wschodniej, sprawiła, że wrócił on do korzeni Golden Drum. - Teraz gramy w swojej lidze - powiedział Vlad Vasyukhin, popularny rosyjski pisarz, dziennikarz i copywriter, ambasador Golden Drum w Rosji.
Festiwal to oprócz konkursu także ciekawe wystąpienia ludzi reklamy, które mimo pięknej pogody gromadzą sporą widownię. Wielkim zainteresowaniem cieszył się np. wykład Martina Weigela, head of planning słynnej agencji Wieden & Kennedy. Weigel przekonywał m.in., że hasło niektórych guru reklamy, iż w marce trzeba się zakochać, to bzdura. - Konsumenci nie chcą grać w twoje głupie gry na Facebooku, nie interesują ich jakieś kretyńskie aplikacje na smartfony, mocno powiązane z marką - wyliczał Weigel, przytaczając druzgocące dane: tylko 0,5 proc. tzw. fanów marki mówi o niej z własnej woli, a to odsetek w granicach błędu statystycznego. Jego zdaniem w reklamie trzeba pamiętać, że nie ma konsumentów – są ludzie, którym trzeba zaoferować coś, czego potrzebują. (AMS z Portoroż)
(04.10.2012)










