Ziemkiewicz przeprasza Durczoka, Durczok przeprosiny przyjmuje
Rafał Ziemkiewicz (Fot. Radio Plus)
”Przepraszam i wyciągam rękę do zgody” - napisał wczoraj wieczorem na stronie Rp.pl publicysta "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" Rafał Ziemkiewicz, kierując te słowa do Kamila Durczoka, szefa "Faktów" TVN. Durczok przeprosiny przyjął.
Chodzi o felietony Ziemkiewicza opublikowane w "Galicyjskim Tygodniku Informacyjnym Temi" i "Rzeczpospolitej". W pierwszym z nich publicysta napisał, że Durczok prowadził "Fakty po faktach" w TVN 24 "urżnięty". W drugim - że Durczok podczas programu "zdradzał objawy filipińskiej grypy". Felietony dotyczyły programu z 16 lutego ub.r., w którym gośćmi Kamila Durczoka byli Janusz Palikot, Agata Passent i Jacek Santorski.
Dziennikarz TVN skierował do sądu pozew przeciwko publicyście „Rz” o ochronę dóbr osobistych, gdyż – jak twierdzi – zarzuty, że był na wizji po alkoholu, są nieprawdziwe i godzą w jego profesjonalny wizerunek. Proces zaczął się we wrześniu ub.r.
Wczoraj w felietonie zatytułowanym ”Zaczynam od siebie” Rafał Ziemkiewicz napisał m.in.: ”Faktem jest, że nie znalazłem czasu na dociekanie, jakie były przyczyny szeroko komentowanego zachowania Durczoka (...) Oczywiście, mogłem zadzwonić i go zapytać, skoro znamy swoje numery telefonów. Przyjąłem jednak za dobrą monetę krążące po Internecie domniemane »urżnięcie«, uprawdopodobnione aluzjami jego ekranowego gościa, bo się jak zwykle spieszyłem z tekstem na wczoraj, i bo mi to »urżnięcie« bardzo pasowało do złośliwej pointy, a w końcu bez złośliwości nie ma felietonu”. Przyznał jednocześnie, że przekonała go wersja wydarzeń przedstawiona w sądzie przez Durczoka i świadków, a zaprzeczająca podejrzeniom, że prowadzący program był nietrzeźwy. Felieton zakończył przeprosinami i wyciągnięciem ręki.
”Cieszę się, że Rafał Ziemkiewicz uznał swój błąd i dostrzegł to, co dla większości moich widzów od początku było oczywiste: w moich programach nie ma miejsca na lekceważące podejście do obowiązków i nonszalancję” – napisał Kamil Durczok w oświadczeniu, cytowanym przez portal Gazeta.pl. Dodał jednak, że szkoda, że publicysta zauważył to tak późno. ”Lepiej późno niż wcale. Przyjmuję wyciągnięta rękę i przeprosiny uznając, że to, co napisał, pozwoli zakończyć proces, który wytoczyłem mu przed warszawskim sądem” – zakończył Durczok. (AO, KOZ)
(07.09.2012)










