Dzięki igrzyskom TVP górowała nad konkurencją
(Fot. Piotr Król)
W czasie letnich igrzysk olimpijskich w Londynie łączne udziały Programu 1 i 2 Telewizji Polskiej w widowni telewizyjnej wyniosły 31,6 proc. i znacznie przekroczyły wyniki Polsatu i TVN.
Według danych Nielsen Audience Measurement w czasie igrzysk (27 lipca–12 sierpnia) Jedynka miała 17,96 proc. udziału w rynku, Dwójka 13,67 proc., Polsat – 11,60 proc., a TVN – 10,39 proc. Same transmisje z igrzysk olimpijskich oglądało w Jedynce średnio 1,97 mln osób, a w Dwójce – 1,43 mln. Najpopularniejsze zawody – szczególnie te, w których Polacy zdobywali medale lub przynajmniej mieli na nie szanse – przyciągały jednak znacznie więcej widzów. Hitem igrzysk był mecz polskich siatkarzy z Włochami, który w TVP 1 obejrzało średnio 6,19 mln widzów. Trochę mniej osób – 5,8 mln – przyciągnęło do TVP 1 spotkanie z Rosją, po którym nasi siatkarze odpadli z turnieju. 5,66 mln widzów śledziło w TVP 2 walkę Adriana Zielińskiego o złoto w podnoszeniu ciężarów, a 5,52 mln oglądało tam transmisję z zawodów lekkoatletycznych, gdy złoto w pchnięciu kulą zdobył Tomasz Majewski. Piąte miejsce pod względem oglądalności – 4,63 mln widzów – przypadło transmisji z zapasów, w których brązowy medal wywalczył Damian Janikowski (TVP 2).
Igrzyska pokazywały też kanały sportowe. W Eurosporcie miały średnio 138 tys. widzów, a w TVP Sport – 106 tys. Przebojem tego pierwszego kanału było podnoszenie ciężarów z 5 sierpnia – 553 tys. widzów. Do TVP Sport dzień później ta dyscyplina przyciągnęła 685 tys. widzów – Bartłomiej Bonk zdobył wtedy brązowy medal.
– Nie osiągnęliśmy tak spektakularnych oglądalności ani nie zapamiętaliśmy olimpiady tak mocno jak Euro 2012 – ocenia Michał Daniluk, członek zarządu domu mediowego OMD. – Wszystko, co można powiedzieć o oglądalności transmisji olimpijskich, jest związane z tym, jak w poszczególnych dyscyplinach radzili sobie Polacy. A tu nie było szczególnie dobrze – dodaje. Rozczarowali np. siatkarze, którzy nie doszli do strefy medalowej. – Liczyliśmy na to, że bezpośrednio będzie można porównać mecze siatkarzy o medal do emocji piłkarskich z czerwca – stwierdza Daniluk. – Oglądalności były wprawdzie wyższe niż przy poprzednich igrzyskach w Pekinie, ale tu musimy pamiętać o różnicy czasu, która powodowała, że tamte igrzyska były trudniejsze do śledzenia – podsumowuje Daniluk. (RUT)
(14.08.2012)










