Dział: PRASA

Dodano: Czerwiec 15, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Media nakręcały emocje przed meczem Polska-Rosja

Okładki i pierwsze strony polskich gazet podkreślały, że pojedynek piłkarzy Polski i Rosji, to coś więcej niż mecz

Media z oburzeniem informowały o burdach pseudokibiców w Warszawie przed meczem Polski z Rosją i po zakończeniu spotkania. Jednak zdaniem obserwatorów to właśnie media podgrzewały atmosferę nacjonalistycznej konfrontacji.

Dzień-dwa przed meczem Polska - Rosja wiele redakcji grało na polsko-rosyjskich emocjach. Telewizje, radio i prasa donosiły o spodziewanych groźnych konsekwencjach przemarszu rosyjskich kibiców przez Warszawę; okładki pism odwoływały się wręcz do skojarzeń z wojną polsko-bolszewicką z 1920 roku. "Newsweek Polska" dał na okładce Franciszka Smudę stylizowanego na Piłsudskiego i wielki tytuł "Polska - Rosja. Bitwa Warszawska 2012". Na wtorkowej jedynce "Super Expressu" Smuda siedział z szablą w dłoni na kasztance, a pod spodem widniało: "Polacy! Zróbcie Rosji Drugi Cud nad Wisłą!". Tygodnik "Wprost" apelował na okładce: "Obudźcie się! Czy chcecie Euro bez Polski? Rosja albo śmierć".
Jednak dzień po meczu media potępiały wtorkowe bójki pseudokibiców. Tomasz Lis w portalu NaTemat.pl oburzał się na pseudokibiców: "Ci bandyci nie potrafią się cieszyć piłką, bo nie o piłkę im idzie. Nie mają głów, ale łby, nie mają szyj, ale karki, nie kochają sportu, kochają awantury". Czytelnikom portalu oburzenie naczelnego "Newsweeka" nie wydało się szczere. Magdalena Łozowicka-Honkisz skomentowała: "Nawet bym się z Panem zgodziła, ale razi mnie hipokryzja, gdyż media, również pańskie, podgrzewały atmosferę i zachęcały kibolską tłuszczę do ekscesów". A Remek Dąbrowski przyznawał: "Dokładnie tak to widzę. Media podniosły i tak już wysokie ciśnienie, by na końcu krzyczeć »o, patrzcie, biją się!«".
Redaktorzy z gazet, które zagrały na emocjach, nie mają sobie nic do zarzucenia. - Czuję, że zrobiliśmy dobre gazety i dobrze się bawiliśmy z naszymi czytelnikami. Oni rozumieją naszą zabawę z okładkami - mówi Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "Super Expressu". - A dla pseudokibiców do rozróby każdy pretekst jest dobry. Równie dobrze jak "Super Express" można by winić budowniczego mostu Poniatowskiego, że doszło na nim do bójek kiboli - dodaje.
Z kolei Łukasz Ramlau, sekretarz redakcji w "Newsweeku", wyjaśnia: - Nie było naszą intencją podkręcanie atmosfery nienawiści między kibicami Polski i Rosji. Nasza okładka była żartem z naszych narodowych emocji. Potraktowaliśmy ją z przymrużeniem oka. Nie wierzę, by prasa przyczyniła się do podsycania antagonizmów między kibicami. Kibole nie czytają "Newsweeka" ani innych gazet.
Tymczasem obserwatorzy są innego zdania. - Okładki niektórych pism podsycały atmosferę wojny między polskimi i rosyjskimi kibicami, choć same teksty były wyważone. Liczy się jednak pierwsze wrażenie. Wystarczy niewielka iskra, by wywołać konflikt - uważa Łukasz Szurmiński, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Janusz Majcherek podkreśla, że elementy konfliktu akcentowały wszystkie media, nie tylko prasa. - Media nie stanęły na wysokości zadania. Przewidywały groźne skutki przemarszu rosyjskich kibiców przez Warszawę. Wywoływały wilka z lasu - mówi Majcherek.
Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Polityki", myśli podobnie: - Media tworzyły atmosferę oczekiwania i napięcia "Niech coś się stanie". Pseudokibice, którzy bili się na ulicach, spełnili ich oczekiwania. A kiedy doszło do bójek, gazety cieszą się, że mają o czym pisać.
Pisząc o walkach kiboli w Warszawie, brytyjskie gazety oceniły, że atmosferę konfrontacji podgrzewały polskie media, wywołując skojarzenia z wojną polsko-bolszewicką. Profesor Krzysztof Podemski, socjolog z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, nie wierzy, by redaktorzy naczelni polskich pism nie wiedzieli, w jak niebezpieczną grę grają. - Po katastrofie smoleńskiej niektórzy politycy podgrzewali polsko-rosyjskie antagonizmy. Te złe emocje wykorzystała teraz część mediów, by zwiększyć sprzedaż, odwołując się do prymitywnych, ksenofobicznych uczuć - uważa prof. Podemski. - Porównania wtorkowego meczu do bitwy warszawskiej czy Smudy do Piłsudskiego, ba, nawet sięgnięcie po przedwojenne antysemickie hasło "Obudźcie się!", musiały przynieść skutki, które chyba nie zaskakują redaktorów naczelnych, ludzi inteligentnych, wykształconych, świetnie rozumiejących mechanizmy funkcjonowania opinii publicznej i nasze kulturowe realia. To smutne, że do podsycania histerii przyczyniły się nie tylko tabloidy, ale i niektóre tygodniki opinii - kończy profesor. (MW)

 

 

 

(15.06.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.