Piotr Zaremba o Hajdarowiczu: "Jest dla nas obciążeniem"
"Nie przekonują mnie uwagi o »prawach właściciela« i »korporacyjnym ładzie«" - pisze Piotr Zaremba, publicysta "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze".
Zaremba informuje czytelników Wpolityce.pl o sytuacji publicystów "Rzeczpospolitej" po zmianie jej właściciela (jest nim Grzegorz Hajdarowicz) i redaktora naczelnego (Tomasz Wróblewski zastąpił Pawła Lisickiego).
"Wypowiadanie swoich sądów w gazecie nie jest taką samą komercyjną działalnością jak produkowanie gwoździ. A kilka tysięcy listów od Państwa, to wyraz zaufania dużo ważniejszy niż zaufanie najbardziej zwycięskiego w danej chwili wydawcy czy obdarzonego największymi uprawnieniami naczelnego" - pisze Zaremba.
I dalej: "(...)Na pierwszym spotkaniu z panem Hajdarowiczem powiedziałem mu, że mamy dziś swoisty pat. My może i jesteśmy obciążeniem dla niego, niech będzie. Ale i on jest obciążeniem dla nas. Jako właściciel pisma Grzegorz Hajdarowicz wzbudzi, już budzi obawy naszych czytelników czy to jest aby »ten sam« tygodnik.(...)"
"(...)Jest jedna droga aby sprawdzić, jaki jest zakres naszej dziennikarskiej wolności: sięgnąć po najbliższe numery i się przekonać. To jest prowizoryczny eksperyment i on się nie uda bez Państwa. Jeśli zagłosujecie nogami, czy raczej portfelami, na »nie«, to nie będzie po co dalej bawić się w wydawanie »Uważam Rze«. Ale zróbcie to w oparciu o lekturę, a nie same tylko wrażenia i plotki(...)".
"(...) Zmiana naczelnego jest w każdym razie w tej redakcji wyraźną zmianą linii. To Lisicki był liberalnym konserwatystą czującym tematykę, która w moim przekonaniu jest dla współczesnej debaty bodaj czy nie najważniejsza: problem wartości, zagrożonej kultury, także i sporu o kształt Europy. Zastąpił go Tomasz Wróblewski, z którym pracowałem kiedyś w »Newsweeku«. Jest to człowiek w moim przekonaniu niezależny od obecnego rządu. Ale ma inne poglądy niż większość z nas, a jego deklaracja nie podejmowania polemik z gazetami »lewicowymi« może budzić obawy, że »Rzepa« pogrąży się w majestatycznej izolacji. Nasz przeciwnik nie ma żadnych oporów aby okładać nas dzień w dzień po głowach. Nawet nie kijem, a kłonicą(...)".
"(...) Ta wyraźna zmiana linii stawia każdego komentatora »Rzeczpospolitej« przed pytaniem, czy to nadal jego gazeta. Ja zacznę rozmowę na ten temat od wymiany zdań z nowym naczelnym – bo takie są dobre obyczaje. Ale podejmę decyzję bardzo szybko: zaraz po Wszystkich Świętych
...










