Presspublica: zaskoczenie i niepewność po kupnie udziałów przez Hajdarowicza
Piątkowy komunikat o nabyciu większościowego pakietu udziałów w Presspublice przez Grzegorza Hajdarowicza, wydawcę "Przekroju" i "Sukcesu", zaskoczył pracowników spółki. Sobotni wywiad w "Rzeczpospolitej" z nowym właścicielem nie rozwiał wątpliwości dziennikarzy co do zmian redakcyjnych.
Gremi Media Holding należący do krakowskiego przedsiębiorcy Grzegorza Hajdarowicza (wydawca m.in. ”Przekroju” i ”Sukcesu”) kupił spółkę Mecom Poland Holdings SA, do której należy 51,01 proc. udziałów spółki Presspublica. Hajdarowicz zapłaci funduszowi Mecom 80 mln zł. Transakcja będzie zamknięta dopiero po akceptacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pozostałe udziały wydawnictwa należą do Skarbu Państwa – poprzez spółkę Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita. Reprezentująca Mecom brytyjska agencja PR Citigate Dewe Rogerson Ltd. przekazała "Presserwisowi" tylko, że negocjacje z Hajdarowiczem trwały od kilku miesięcy, oraz że fundusz nie jest zainteresowany sprzedażą swoich udziałów w Mediach Regionalnych, które również do niego należą w Polsce. Dziennikarze wydawanych przez Presspublikę dzienników "Rzeczpospolita", "Parkiet Gazeta Giełdy" i "Życie Warszawy", tygodnika "Uważam Rze Inaczej Pisane" oraz portali internetowych komunikat o transakcji znaleźli w firmowym intranecie o 8.30 w piątek. - Po raz pierwszy wiemy coś od zarządu, a nie z innych mediów - żartowali. Jeden z redaktorów "Rz" przyznaje, że informacja wywołała konsternację, bo nikt nie spodziewał się nagłej zmiany właściciela. - Myśleliśmy, że sprawa sprzedaży udziałów ucichła - mówi. Podczas popołudniowego spotkania z pracownikami przedstawiciele zarządu spółki również twierdzili, że sami są zaskoczeni zmianą właściciela. Także w piątek w firmie zebrała się komisja zakładowa „Solidarności”. Jej przewodniczący Piotr Kościński zapowiada, że w tym tygodniu zostanie wydane oświadczenie w tej sprawie. – Na razie mamy zbyt mało informacji, by oficjalnie się do nich odnieść – mówi. Pytany, czy nie spodziewa się radykalnych decyzji nowego właściciela, podobnych do tych, które podjął wcześniej w „Przekroju”, odpowiada, że decyzje nie zmartwią pracowników, jeśli będą szły w dobrym kierunku. – Cięcia dla samych cięć nic nie przyniosą, ale jeśli nowy właściciel będzie miał długofalowe plany rozwojowe, to jesteśmy ich ciekawi – deklaruje Kościński, podkreślając, że dla każdego z tytułów Presspubliki powinny zostać utworzone odrębne strategie. Informuje ponadto, że pracownicy spodziewają się, iż Hajdarowicz będzie chciał przejąć od Skarbu Państwa pozostałe udziały w spółce. Jak powiedział w piątek Polskiej Agencji Prasowej Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa, jeżeli nowy właściciel Presspubliki będzie zainteresowany zakupem udziałów PW "Rzeczpospolita", będzie mógł uczestniczyć w procesie ich prywatyzacji. W sobotnim wywiadzie dla "Rz" Hajdarowicz potwierdził, że zamierza dokupić również pakiet mniejszościowy. Dodał jednak: "Jeśli Skarb nie będzie chciał go sprzedać albo zaproponuje zbyt wygórowaną sumę, być może w miejsce Skarbu Państwa zainteresowana wejściem do spółki będzie inna firma. Mnie by to tak bardzo nie przeszkadzało". Dziennikarzy i redaktorów Presspubliki nieco uspokaja deklaracja nowego właściciela, że nie ma zwyczaju ingerować w linię redakcyjną swoich tytułów. Nie wiedzą jednak, jak interpretować jego stwierdzenie, że liczy na "ciekawą synergię reklamową" między wszystkimi pismami, które ma teraz w portfolio. Zdaniem Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego ”Rz” i "Uważam Rze", nowy właściciel będzie za utrzymaniem rozdzielności wszystkich tytułów, bo różne są ich grupy docelowe, charakter zamieszczanych w nich publikacji oraz sam wizerunek. - W grę wchodzić może jednak stworzenie wspólnego zaplecza wydawniczego, przez co rozumiem na przykład wspólny dział reklamy czy kolportażu. Ale na pewno nie zespół redakcyjny – zaznacza. Inaczej sądzi Michał Kobosko, redaktor naczelny polskiej edycji pisma ”Bloomberg BusinessWeek” (Platforma Mediowa Point Group, właściciel tygodnika "Wprost"). - ”Uważam Rze” jako gazeta, która nie ma przychodów z reklam, nie ma pewnej przyszłości, zwłaszcza w obecnej trudnej sytuacji finansowej Presspubliki. "Uważam Rze" może więc zostać połączone z ”Przekrojem” w jeden tytuł lub, co także jest prawdopodobne, oba tytuły będą miały wspólną redakcję. Z kolei "Parkiet" z czasem stać się może wkładką do łososiowych stron ”Rzeczpospolitej” lub przekształcony zostanie w płatny serwis internetowy - dodaje. Do takich prognoz mogą upoważniać zmiany w "Przekroju" i "Sukcesie", których treści Hajdarowicz sprzedaje w Internecie i na platformie multimedialnej. W sobotnim wywiadzie dla "Rz" powtórzył zresztą, że przyszłość gazet jest w tabletach. Jana Jaworowskiego, wiceprezesa Infor Biznes (wydawca "Dziennika Gazety Prawnej"), wiara Hajdarowicza w tablety nie dziwi. - Tablety już teraz sprawdzają się w dystrybucji treści specjalistycznych. Czytelnicy są gotowi za to płacić. Ponadto technologia będzie szła do przodu, więc prędzej czy później przyjdzie nam się rozstać z papierem. Może się więc rzeczywiście okazać, że w 2015 roku liczba tabletów osiągnie 12 mln - potwierdza prognozy Hajdarowicza z sobotniego wywiadu.(CP, 04.07.2011)










