Zbigniew Hołdys rozstał się z "Wprost", bo ma inny punkt widzenia

Zbigniew Hołdys nie będzie już współpracował z tygodnikiem "Wprost" (AWR "Wprost").

Hołdys poinformował o swoim rozstaniu z tygodnikiem w piątek na serwisach społecznościowych. Twórca Perfectu na Facebooku, Twitterze i Blipie ogłosił: "Właśnie zrezygnowałem z dalszego pisania felietonów do Wprost. Nie umiem myśleć inaczej, niż myślę". Serwisowi Tokfm.pl Hołdys tłumaczył: "Nie zgadzają się z moim punktem widzenia, to co się będę męczył. Ale lubię ich i trzymam za nich kciuki". Media podawały, że powodem rezygnacji z pisania felietonów miało być odrzucenie przez Tomasza Lisa tekstu Hołdysa "Piramida zwierząt". W felietonie, który trafił do Internetu, Hołdys porównał wicemarszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego do Władysława Gomułki, premiera Donalda Tuska do dżdżownicy, a posłankę Beatę Kempę do konia. Dziś Hołdys ujawnił, że poszło jednak o inny felieton - dotyczący polityki międzynarodowej i odnoszący się do wydarzeń w Egipcie. Znajduje się on na stronie internetowej tygodnika. W Radia Tok FM Hołdys podkreślił, że nia ma urazy do redakcji "Wprost". Przyznał, że zdarzyło się, że jego felietony nie zostały opublikowane. "Nastąpiły rzeczywiście interwencje, łącznie chyba trzy, które spowodowały, że dwukrotnie moje teksty nie poszły. Jestem w stanie to zrozumieć" - powiedział Hołdys. Z redaktorem naczelnym "Wprost" Tomaszem Lisem nie udało nam się wczoraj skontaktować. Hołdys pisał we "Wprost" felietony z cyklu "Ale wkoło jest wesoło" od czerwca 2010, wtedy Lis był już naczelnym tygodnika. W styczniu br. tygodnik zamieścił rozmowę Hołdysa z Janem Pospieszalskim.

(RYD, 21.02.2011)