Dzienniki przesuwały deadline’y, by podać precyzyjne wyniki wyborów

Publikacja wyników drugiej tury wyborów prezydenckich nie przysporzyła dziennikom tak wielkich problemów, jak po pierwszej turze, gdy wyniki sondaży odbiegały znacznie od danych Państwowej Komisji Wyborczej. Ale zdarzały się pomyłki.

”O północy Kaczyński przed Komorowskim!” – doniósł wczoraj dziennik ”Polska Głos Wielkopolski” (Polskapresse) w mutacji dla Poznania i powiatu poznańskiego. – Taki tytuł nosiła tylko czołówka niewielkiej części nakładu, który wysłaliśmy do drukarni po północy. Z pozostałą częścią czekaliśmy do godziny 1.30, zdążyliśmy więc podać kolejny komunikat Państwowego Komitetu Wyborczego i informację, że zwycięży prawdopodobnie Bronisław Komorowski – mówi Adam Pawłowski, redaktor naczelny ”Polski Głosu Wielkopolskiego”. Z grupy dzienników ukazujących się pod tytułem ”Polska” znacznie dłużej z zamknięciem gazety czekała tylko ”Polska Metropolia Warszawska”. – O północy Kaczyński miał minimalną przewagę nad Komorowskim. Sądziliśmy jednak, że to się zmieni. Żeby podać wyniki PKW z godziny 2.15, zamknęliśmy numer dopiero przed trzecią w nocy – opowiada Paweł Fąfara, redaktor naczelny ”Polski”. PKW podała informację, że Jarosław Kaczyński minimalnie wygrywa z Bronisławem Komorowskim (dane z 50 proc. obwodów) o północy. Ale redakcje ogólnopolskich dzienników nie zmieniały na gwałt jedynek. Już wcześniej zdecydowały się na publikację sondaży. Wyniki sondażu TNS OBOP podały ”Dziennika Gazeta Prawna” (Infor Biznes) i pierwsze wydanie ”Rzeczpospolitej” (Presspublica). Drugie wydanie ”Rz” ukazało się już z informacjami PKW z 80 proc. obwodów (zostało zamknięte o 1.30). Sondaże TNS OBOP i SMG/KRC zamieściła w pierwszym wydaniu ”Gazeta Wyborcza” (Agora SA). W ostatnim wydaniu (zamkniętym o 2.30) ukazały się dane PKW z ponad 90 proc. obwodów. Najwcześniej zamykał się ”DGP” (o 22.40). – Były przygotowane trzy wersje okładek: z prezydentem Komorowskim, z prezydentem Kaczyńskim oraz z remisem. Ale już o godzinie 19 mieliśmy wstępne dane z badań sondażowych, które później w całej wersji zamieściliśmy na łamach – mówi Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny ”DGP”. W redakcji ”Super Expressu” (Murator) również powstała druga wersja jedynki, na której pisano o zwycięstwie Kaczyńskiego. – Na ewentualną publikację czekaliśmy jednak do kolejnej konferencji PKW, upewniając się wcześniej, że te dane pochodzą głównie z małych obwodów i tak zwanej ściany wschodniej – mówi Hubert Biskupski, wicenaczelny ”SE”. Podobnie zachowała się ”GW”. – Wystarczyła prosta analiza tych danych, które pochodziły głównie z małych ośrodków, by wiedzieć, że to tylko chwilowy wynik. Tym bardziej że ze sztabu PiS gratulowano Komorowskiemu już o godz. 20.30. Kolejne dane podane przez PKW nie odbiegały już od tych sondażowych – zaznacza Paweł Ławiński, wicenaczelny ”GW”, który prowadził poniedziałkowe wydanie. – Czekaliśmy na wyniki z konferencji PKW zaplanowanej na godzinę 1.10. Umożliwiał nam to deadline przewidziany na 1.30 – informuje Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Rz”. Deadline dla większości nakładu przesunęła też ”Nowa Trybuna Opolska” (Media Regionalne). W jego mniejszej części, wysłanej do drukarni godz. 0.10, tytuł czołówki brzmiał ostrożnie ”Komorowski prezydentem?”. Nakład zamknięty o godz. 0.58 nie miał już w tytule znaku zapytania. Tytuł czołówki ostatniego wydania ”Gazety Pomorskiej” (Media Regionalne) z godz. 1.15 dla Bydgoszczy i okolic nie rozstrzygał wyników wyborów. ”Kto jest prezydentem ?” – pytała gazeta. – W zamieszaniu nie zdążyliśmy zmienić tytułu, choć w tekście napisaliśmy, że prowadzi Komorowski – przyznaje Wojciech Potocki, redaktor naczelny ”Gazety Pomorskiej”. W dużo gorszej sytuacji znalazł się ”Dziennik Wschodni” (Media Regionalne), który podał tylko badania sondażowe. – Z niedzieli na poniedziałek musimy wysłać gazetę do godz. 20.30. Udało nam się przesunąć deadline tylko o pół godziny. Aktualne informacje zamieszczaliśmy w portalu internetowym – tłumaczy Krzysztof Wiejak, redaktor naczelny ”Dziennika Wschodniego”.

(MW, SK, 06.07.2010)