Marquard zawiesza ”Amelię” i zapowiada jej powrót po dopracowaniu
Po zaledwie dwóch numerach miesięcznik ”Amelia” (Marquard Media Polska) został zawieszony. Wydawca zapowiada, że tytuł wróci na rynek w ciągu kilku miesięcy.
Jak poinformował Marquard w przesłanym wczoraj komunikacie prasowym, w ten sposób zakończyła się faza testu rynkowego projektu ”Amelia”. ”Zdobyte w ten sposób doświadczenia i informacje poparte pracą z czytelniczkami mają doprowadzić do dopracowania ostatecznej formuły miesięcznika - tak edytorskiej, jak i graficznej” – tłumaczył Tomasz Zięba, prezes wydawnictwa. W ciągu kilku miesięcy ma nastąpić właściwy debiut rynkowy tytułu. Kierująca redakcją ”Amelii” Ewa Wagner zajmie się wyłącznie ”Olivią”, w której była równolegle redaktor naczelną. Dla ”Amelii” zostanie natomiast wybrana nowa redaktor naczelna. Nie wiadomo jednak, co stanie się z zespołem zawieszonego miesięcznika. Jak zapowiada wydawca, struktura redakcji zostanie dostosowana do potrzeb finalnej formuły czasopisma. Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Tomaszem Ziębą ani Beatą Milewską, wydawcą pism luksusowych i ”Olivii” w Marquardzie. Miesięcznik zadebiutował 16 lutego w nakładzie 160 tys. egz. i cenie 6,90 zł. Jego głównym konkurentem miało być ”Zwierciadło” (Wydawnictwo Zwierciadło). Wydawca chciał sprzedawać ok. 80 tys. egz. Jednak kilka dni temu Urszula Wilk, dyrektor marketingu w Marquard Media Polska, pytana o szacunkową sprzedaż pierwszego numeru pisma odpowiadała wymijająco. – Pierwszy numer to dla nas demo, którym weryfikujemy rynek. Będziemy czekać na zamkniętą sprzedaż trzech pierwszych wydań i wtedy przedstawimy zarówno wyniki, jak i naszą strategię związaną z tytułem - mówiła. Jak nieoficjalnie dowiedział się ”Presserwis”, to właśnie niezadowalająca sprzedaż pierwszego numeru – poniżej 50 tys. egz. – była przyczyną zawieszenia magazynu (drugi numer ukazał się w połowie marca i jest nadal dostępny na rynku). – Nie spodziewałam się zawieszenia pisma po tak krótkim czasie. Sam pomysł był dobry, ale magazyn nie był spójny: trochę w nim było z ”Wróżki”, trochę z poradnikowej ”Claudii”, trochę ze ”Zwierciadła” – ocenia Monika Rychlica, head of press & new media w Initiative Warszawa. Jej zdaniem ten falstart magazynu zdezorientuje potencjalnych czytelników. – Lepiej by się stało, gdyby wydawca dopracował formułę pisma i przesunął jego debiut, tym bardziej że nie zakomunikował tego terminu domom mediowym. Skoro jednak tak nie zrobił, to decyzja o zawieszeniu wydaje się lepsza niż wydawanie pisma, które nie spełnia oczekiwań, i poprawianie go w biegu – dodaje Rychlica.(AW, 31.03.2010)










