Według Starlinku rynek reklamowy w 2009 roku skurczył się o ponad 11 proc.

Według raportu domu mediowego Starlink wartość netto rynku reklamowego wyniosła w ub.r. 6,95 mld zł.

W porównaniu z rokiem 2008 oznacza to spadek o 11,4 proc. Wzrósł jedynie Internet (o 9 proc.) i reklama kinowa (o 5,8 proc.). Wzrost przychodów Internetu to skutek intensyfikacji działań w wyszukiwarkach (SEM), przy nieznacznym spadku inwestycji w reklamę displayową (o 2,1 proc.). Pozostałe media straciły wpływy: telewizja – 11,9 proc., magazyny – 14,8 proc., radio – 16,3 proc., reklama zewnętrzna – 17,1 proc., dzienniki – o 18,1 proc. Spośród branż reklamodawców tylko dwa sektory wydały w 2009 roku na reklamę więcej niż w 2008: produkty farmaceutyczne i leki (o 7 proc.) oraz handel (o 1 proc.). Pozostałe branże miały spadki. Największy był udziałem sektora komputery i audio-wideo (o 32 proc.). Podczas gdy na reklamę produktów farmaceutycznych i leków wydano o 41,8 mln zł więcej, to sektor finansowy ograniczył wydatki o 242,4 mln zł, motoryzacja o 158,2 mln zł, a media (w tym książki i płyty) o 145,6 mln zł. Lidia Kacprzycka, dyrektor zarządzająca domu mediowego Starlink, komentując wynik raportu w komunikacie prasowym, zwraca uwagę, że od drugiego kwartału ub.r. zaobserwować można było stopniowe wyhamowywanie tendencji spadkowej. Zauważa jednak niespodziewany spadek wydatków w czwartym kwartale w kategoriach odpornych do tej pory na kryzys – żywność i parafarmaceutyki. ”W przypadku tych kategorii można wyraźnie zaobserwować zmianę strategii alokacji budżetów reklamowych: wzrost wydatków w okresach tańszych –kwartał pierwszy i trzeci, kosztem miesięcy droższych” – wskazuje Kacprzycka. Jej zdaniem ub.r. to okres dużej ostrożności w alokacji budżetów reklamowych – poszukiwanie efektywnych kosztowo momentów w roku, skupianie się na mediach zasięgowych i dających możliwość rozliczenia za efekt. Dowodem jest spadek wydatków na inne media niż telewizja, zwłaszcza w kluczowym dla wielu branż czwartym kwartale. W tym okresie telewizja zyskała znacząco, bo wielu reklamodawców, zwłaszcza telekomy, broniło swojego udziału w rynku.

(MŁ, 12.02.2010)