Zarząd TVP ma zbadać, czy w budynku telewizji jest podsłuch
Krystyna Mokrosińska zwróciła się do prezesa TVP o wyjaśnienie, czy w nowej siedzibie telewizji pracownicy są podsłuchiwani.
Mokrosińska, dziennikarka redakcji dokumentu TVP 2 i prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, wystąpiła z takim wnioskiem po tym, co usłyszała od dwóch swoich koleżanek. Twierdzą one, że do ich rozmowy prowadzonej w windzie, w której nikogo poza nimi nie było, włączył się ktoś trzeci. Gdy jedna powiedziała: ”I było rzucanie mięsem…”, w windzie rozległ się męski głos: ”Jakim mięsem?”. – Koleżanki omawiały sprawę, która mnie dotyczyła – opowiada ”Presserwisowi” Mokrosińska. – Jeśli jesteśmy podsłuchiwani, to skandal. Zwróciłam się już do prezesa TVP z prośbą o wyjaśnienie, czy w siedzibie telewizji są podsłuchy. Być może ten incydent był przypadkowy, ale trzeba to sprawdzić – dodaje. – Zbadamy sprawę – zapewnia rzecznik prasowy TVP Stanisław Wojtera. Jego zdaniem włączenie się męskiego głosu do rozmowy w windzie mogło być przypadkowe. Przyciski alarmowe działają tam bowiem jak domofon – łączą z pracownikami ochrony.(RUT, 15.01.2010)










