TVP zgadza się tylko z częścią zarzutów NIK i prosi o pomoc ministra skarbu
13.01.2010, 08:18
Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła Telewizji Polskiej nieprawidłowości na sumę ok. 150 mln zł. Ta przyznaje się tylko do 343 tys. zł, a pomocy w trudnej sytuacji finansowej oczekuje od ministra skarbu Aleksandra Grada.
TVP przedstawiła wczoraj odpowiedź na raport NIK dotyczący lat 2007-2009 (pierwsze półrocze). Telewizja zgadza się z częścią zgłoszonych przez kontrolerów wniosków dotyczących organizacji spółki. – NIK słusznie zwraca uwagę, że TVP nie ma długoterminowej strategii. Nowy zarząd już nad tym pracuje – mówi rzecznik prasowy TVP Stanisław Wojtera. TVP zamierza też zrealizować wnioski dotyczące dostosowania struktury i wielkości zatrudnienia do warunków rynkowych i stworzenia bazy danych o wyprodukowanych i zakupionych audycjach. Inny jest jednak stosunek telewizji publicznej do części raportu dotyczącej finansów. Zgadza się tylko w sprawie zarzutów dotyczących m.in. umowy z kancelarią prawną obsługującą biuro reklamy TVP, nieprawidłowości przy finansowaniu wynajmu mieszkania dyrektor TVP Łódź Małgorzacie Potockiej (nie dostarczyła umowy najmu) czy korzystania z samochodów służbowych. Łącznie jest to 343 tys. zł. Jednak największa kwota nieprawidłowo wydanych przez TVP pieniędzy to zdaniem NIK 87mln zł wynagrodzeń, które wypłacono pracownikom, przekraczając dozwolony w spółce skarbu państwa wskaźnik wzrostu płac. – Wynikało to z rozwoju kanałów tematycznych i oddziałów regionalnych oraz wzrostu produkcji telewizyjnej – tłumaczy Wojtera. Zdaniem TVP zarzut jest więc niesłuszny. Podobnie telewizja odnosi się do kwot 16 mln zł i 23 mln zł, o które według NIK uszczupliła podatek dochodowy – TVP ma opinie prawne stwierdzające, że słuszność jest po jej stronie. Odrzuca też zarzut dotyczący kosztów zatrudnienia doradców (7,3 mln zł), którzy nie mieli wyznaczonego zakresu obowiązków ani nie przeszli okresu próbnego. – To naciągany argument, bo w raporcie NIK brak stwierdzenia, że te osoby nie wykonywały pracy – uważa Wojtera. O kwocie 14,3 mln zł dotyczącej nieujętego w sprawozdaniu zakupu dziewięciu wozów satelitarnych Wojtera mówi: – Przykro nam, że tak się stało, ale sprawa nie ma konsekwencji finansowych, bo samego przetargu NIK nie kwestionuje. Konsekwencje finansowe – 391 tys. zł – mają za to przegrane procesy z 33 zwolnionymi pracownikami. TVP broni się, że nie jest winna, bo musiała wykonać wyrok sądu. Tylko że wyrok był konsekwencją naruszenia przez telewizję prawa pracy. – Będzie to więc wskazówka dla nowego zarządu – zapewnia rzecznik prasowy TVP. Jego zdaniem raport NIK dla powołanych w grudniu ub.r. władz TVP stanowi ”raport otwarcia”. TVP nie uważa też za niewłaściwe zwiększania odszkodowań za wcześniejsze rozwiązanie umowy i wydłużania okresu zakazu konkurencji osobom na stanowiskach kierowniczych (od początku 2007 roku do połowy br. zmieniono 133 kontrakty kierownicze, z czego 125 na korzyść pracownika) – zwolnienie 65 osób sprawujących funkcje kierownicze kosztowało TVP 10 mln zł. – Zakaz konkurencji jest zabezpieczeniem dla telewizji, że osoba posiadająca ważne informacje o spółce nie przejdzie do konkurencji. A jeśli zarząd chce komuś zmienić umowę, to ma do tego prawo – uzasadnia Sławomir Stypułkowski, dyrektor biura audytu i kontroli wewnętrznej TVP. Czy także wtedy, gdy wiadomo, że zarząd się wkrótce zmieni, a dyrektor, któremu podwyższa się odprawę, straci pracę? – Tego nigdy nie można być pewnym – odpowiada Stanisław Wojtera. – Ale nowy zarząd bacznie przygląda się wszystkim umowom – dodaje. W swoim raporcie NIK wytknął TVP pogarszające się wyniki finansowe. Jeszcze w 2006 roku telewizja wypracowała 142 mln zł zysku, w 2007 roku – 94 mln zł, w 2008 roku wykazała zaś 46 mln zł straty. – Gdyby wpływy abonamentowe pozostały na poziomie z 2007 roku, byłby zysk – zapewnia Sławomir Stypułkowski. Strata TVP rośnie. Jak podał wczoraj ”Dziennik Gazeta Prawna”, po 11 miesiącach ub.r. wyniosła ona 104 mln zł. Według najczarniejszego scenariusza w marcu telewizji publicznej może braknąć pieniędzy na wypłaty. Pomocy w łataniu dziury w budżecie TVP szuka u właściciela spółki, ministra skarbu Aleksandra Grada. Trudna sytuacja finansowa i inne sprawy dotyczące telewizji publicznej będą omawiane na dzisiejszym spotkaniu zarządu TVP z ministrem. Telewizja liczy, że resort pomoże jej w kwestii abonamentu (m.in. na skutek rządowych zapowiedzi o likwidacji tej daniny ściągalność abonamentu stale spada), zdecyduje się na podwyższenie kapitału spółki i wyrazi zgodę na sprzedaż części jej majątku – m.in. nieużywanych budynków w Szczecinie, Gdańsku i Poznaniu.(RUT, 13.01.2010)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










