Dział: PRASA

Dodano: Grudzień 14, 2009

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Kontrowersje po opublikowaniu materiałów o Krzysztofie Piesiewiczu

Po opublikowaniu w piątek i sobotę przez "Super Express" kompromitujących materiałów o senatorze Platformy Obywatelskiej Krzysztofie Piesiewiczu rozgorzała dyskusja o granicach ingerencji mediów w życie prywatne osób publicznych.

Tabloid opublikował zdjęcia z domu senatora, gdzie był on w towarzystwie dwóch kobiet, które potem szantażowały go kompromitującym filmem (zdjęcia pochodzą z tego filmu, a ”SE” udostępnił go na swoich stronach internetowych). Na zdjęciach oszołomiony Piesiewicz wciąga nosem biały proszek, jest ubrany w sukienkę i daje sobie malować usta. Senator w rozmowie z ”SE” przekonywał, że wciągał sproszkowane lekarstwo, a kokainę brał, ale dawno. Dodawał, że nie wiedział, co się z nim dzieje, a potem był szantażowany. Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny ”SE”, na łamach gazety tłumaczył, że wyborcy mają prawo wiedzieć wszystko o politykach, na których głosują. – Pokazujemy negatywne zachowanie polityków bez względu na to, czy znajdują się w sytuacji oficjalnej, czy prywatnej. Jeśli polityk jest uzależniony od narkotyków, wyborcy powinni to wiedzieć. Piesiewicz nie uzyskałby tych pół miliona głosów, gdyby głosujący na niego ludzie wiedzieli, że bierze kokainę. Nie możemy też pozwolić, by politycy ulegali szantażystom, bo to jest niebezpieczne dla państwa – argumentuje Jastrzębowski. Odmiennego zdania jest Magda Żakowska, która w weekendowej ”Gazecie Wyborczej” zarzuca tabloidowi obłudę: ”We własnym domu ma prawo chodzić w szlafroku, surducie czy kostiumie zakopiańskiego misia. (...) Wielkość stolca, stan uzębienia i upodobania erotyczne nie mają wpływu na to, czy człowiek jest uczciwy, czy nie. Gdyby było inaczej, w kolejnych wyborach do Sejmu wystartowałby tylko jeden kandydat – naczelny »Super Expressu«” – pisze Żakowska. Propozycję zakupu tych samych materiałów dostał przed kilkoma tygodniami Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Rzeczpospolitej”. Według ”GW” szantażystka za 400 tys. zł proponowała je też Polsatowi. – Nie zdecydowałem się na ich zamieszczenie, bo materiały przedstawiały Piesiewicza w sytuacji prywatnej, która nie nosiła znamion łamania prawa – tłumaczy Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Rz”. Na pytanie, czy ”SE” przekroczył granice, odpowiada: - Mi się to nie podoba, ale różna prasa rządzi się swoimi prawami i takie gazety jak ”Super Express” czy ”Fakt” poszukują sensacji prywatno-obyczajowych. Zdaniem Piotra Zaremby, publicysty dziennika ”Polska”, sprawę Piesiewicza należało opisać. – Przestała być prywatna, bo stała się przedmiotem śledztwa prokuratury (prokuratura prowadzi postępowania w sprawie szantażowania Piesiewicza i posiadania przez niego narkotyków – przyp. red.) i uchylenia immunitetu (Piesiewicz zrzekł się immunitetu – przyp. red.). Ponadto media powinny opisywać afery obyczajowe z udziałem polityków, zwłaszcza w sytuacjach, gdy mogą stać się oni łakomym kąskiem dla szantażystów i lobbystów. Gdy coś takiego się dzieje, to gazeta musi się tym zająć. Politykom jednak mniej wolno – argumentuje Zaremba. Publicysta ma zastrzeżenia do ”SE” o sposób ujawnienia tematu. – ”Super Express” przekroczył granice, publikując zdjęcia. Posłużył się też brutalnym językiem. To może sprawiać wrażenie nagonki – ocenia Zaremba. Medioznawca Wiesław Godzic uważa, że tabloid nie przekroczył żadnych granic. – Media mają obowiązek obserwować i nagłaśniać takie postępowanie polityków, które wpływa na sprawowany przez nich urząd, nawet jeśli dotyczy to sytuacji intymnych. Piesiewicz występował zawsze jako postać moralna i pouczająca, więc jeśli gazeta odkryła coś, co podważa ten wizerunek, to powinna to ujawnić – uważa Godzic.

(AW, 14.12.2009)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.