Dział: PRASA

Dodano: Październik 17, 2009

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

ABW podsłuchiwała rozmowy dziennikarzy

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchiwała i nagrywała rozmowy Cezarego Gmyza, dziennikarza "Rzeczpospolitej" i Bogdana Rymanowskiego z TVN 24, którzy kontaktowali się z Wojciechem Sumlińskim, byłym dziennikarzem "Wprost". Wiceszef ABW używa tych nagrań w prywatnym procesie.

Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, zapowiedział, że rozpocznie w tej sprawie działania z urzędu. Jego biuro już dzisiaj podejmie odpowiednie kroki, by wyjaśnić sprawę. ”To są na razie spekulacje. Sprawa jest oczywiście szokująca” – mówił PAP Kochanowski. O sprawie w sobotę napisały ”Rzeczpospolita” i ”Polska”. ABW nagrała Gmyza i Rymanowskiego w 2008 roku, gdy rozmawiali z Wojciechem Sumlińskim - był on podejrzewany o handel aneksem raportu o WSI (miał w związku z tym na wniosek prokuratury założony podsłuch). Zagrożony aresztowaniem próbował popełnić samobójstwo. Tego dotyczyła podsłuchana rozmowa między dziennikarzami. Zgodnie z prawem śledczy powinni niezwłocznie zniszczyć nagrania, które nie były związane ze sprawą domniemanego handlu aneksem raportu o WSI. Jednak, jak twierdzi ”Rz” i ”Polska”, tak się nie stało. Stenogramy rozmów zostały odtajnione i przekazane prawnikowi wiceszefa ABW Jacka Mąki, który ma proces cywilny z ”Rzeczpospolitą” w związku z relacjonowaniem przez dziennik próby samobójczej Sumlińskiego. Mąka uważa, że został zniesławiony w artykule napisanym przez Cezarego Gmyza. ”Doszło do bezprawnego naruszenia bezwzględnie chronionej prawem tajemnicy dziennikarskiej. To zagrożenie wolności słowa” - mówi Jacek Kondracki, adwokat reprezentujący ”Rz”, cytowany przez ten dziennik. Dziennikarze, którzy byli podsłuchiwani przez ABW, alarmują, że to może dotyczyć wszystkich ”kolegów po fachu” zajmujących się sprawami mającymi charakter dziennikarstwa śledczego. - Ta sytuacja pokazuje, że każdy dziennikarz, który kontaktuje się z osobą będącą w zainteresowaniu służb specjalnych, może się ”znaleźć na drutach” - komentował w TVN 24 dziennikarz Bogdan Rymanowski. Wojciecha Sumlińskiego zastanawia, skąd ABW i Jacek Mąka mieli informacje, że ”Rzeczpospolita” napisze w sobotę o podsłuchach, skoro już rano mieli przygotowane oświadczenie w tej sprawie. Sprawa podsłuchów stała się głównym tematem niedzielnego programu ”Kawa na ławę” w TVN, którego gospodarzem jest Bogdan Rymanowski. Pytał w nim polityków, czy dziennikarze mogą być podsłuchiwani przez służby specjalne i czy te rozmowy mogą być potem wykorzystywane w sposób dowolny w procesach prywatnych. Tadeusz Cymański, europoseł z ramienia PiS, zaznaczył: ”Każdy może być podsłuchany. Smuga cienia pojawia się, gdy te materiały wykorzystuje się w procesie cywilnym”. Tymczasem wicepremier Waldemar Pawlak wskazał, że dziennikarze są częściowo sami sobie winni. Podkreślał, że ci, którzy kontaktują się ze służbami, muszą liczyć się z tym, że mogą być podsłuchiwani. – Nagrywanie rozmów dziennikarzy jest uzasadnione, jeżeli przeciwko osobie podsłuchiwanej toczy się postępowanie sądowe - uważa Cezary Gmyz. Jego zdaniem, jeżeli sprawa dotyczy osób trzecich – jak w tym przypadku rozmowy Gmyza z Rymanowskim prowadzonej z telefonu Sumlińskiego – to nagranie powinno być skasowane w ciągu dwóch tygodni, a tym bardziej nie można go wykorzystać w celach prywatnych. – Ten podsłuch był od początku nielegalny - kończy Gmyz.

(GK, AW, 17.10.2009)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.