Akredytacje na stadiony Wisły Kraków i GKS-u pod warunkiem przekazania zdjęć
31.07.2009, 08:47
Kluby sportowe Wisła Kraków i GKS Katowice wydają agencjom fotograficznym akredytacje, tylko jeśli te zobowiążą się, że po każdym meczu przekażą pięć zdjęć do wykorzystywania przez dwa lata w celach marketingowych. Takie zasady oba kluby wprowadzają od początku tego sezonu, który rozpoczyna się jutro.
W przypadku Wisły Kraków dotyczy to tylko agencji fotograficznych – przed każdym spotkaniem zawierana ma być z nimi umowa. ”W zamian za możliwość ubiegania się o akredytację wyrażają Państwo zgodę na przekazanie bezpłatnie pięciu zdjęć z każdego meczu, na którym jest obecny Państwa przedstawiciel, Wiśle Kraków SA do marketingowego wykorzystania” – pisze w liście do agencji biuro prasowe Wisły. Jeśli agencja nie zgadza się na takie zasady, nie ma prawa nawet ubiegać się o akredytację. – Chcemy wyeliminować wszystkie te osoby, które zakładały stronę internetową i udawały agencje fotograficzne, a tak naprawdę robią zdjęcia na własne potrzeby – wyjaśnia Adrian Ochalik, rzecznik prasowy klubu. –Cieszę się, że ten temat wywołał dyskusję, bo powinny powstać spójne zasady dla wszystkich klubów, komu i według jakich kryteriów przyznawać akredytacje – dodaje Ochalik. W umowach mają być zabezpieczone prawa klubu, by agencje nie przesyłały zdjęć bezwartościowych. W GKS Katowice restrykcje obowiązują agencje fotograficzne, fotoreporterów indywidualnych i fotoreporterów portali internetowych. – Mam nadzieję, że będzie to forma po prostu dobrej współpracy. Fotoreporterzy robią podczas jednego meczu setki zdjęć, więc przekazanie pięciu nie jest niczym wielkim. A nam się przydadzą – mówi Piotr Hyla, rzecznik klubu. Oburzenia nie kryją fotoreporterzy. - Ktoś po prostu chce zawłaszczyć pracę fotoreporterów. Uważam, że to działanie bezprawne, niestosowane na świecie. Na pewno się nie zgodzimy na takie warunki - mówi Andrzej Iwańczuk, współwłaściciel agencji Reporter. Tłumaczy, że ten pomysł uderzy w agencje, które nie mają zaplecza w postaci wydawnictw, takie jak Reporter i im podobne. - Fotoreporter z Agencji Gazeta zgłosi się po prostu jako fotoreporter ”Gazety Wyborczej” i już nie będzie musiał oddawać swoich zdjęć. A i tak później trafią one do bazy Agencji. Tak samo jest w przypadku innych wydawnictw, bo prawie wszystkie prowadzą własne agencje fotograficzne. To chyba dobry moment, by się skonsolidować i wspólnie zaprotestować przeciwko tego typu praktykom - dodaje.(KRZ, 31.07.2009)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










