"Tygodnik Powszechny" prosi o pomoc czytelników, ITI wsparcia już nie udzieli
05.03.2009, 08:40
"Tygodnik Powszechny" znajduje się na skraju bankructwa i apeluje o pomoc do czytelników.
– W obecnej sytuacji finansowej stać nas na wydanie jeszcze kilku numerów, możliwe, że tylko pięciu – przyznaje w rozmowie z ”Presserwisem” ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny ”Tygodnika Powszechnego” i wiceprezes wydającej go spółki Tygodnik Powszechny. Zaapelował on na łamach wczorajszego wydania do czytelników o wsparcie, np. poprzez kupienie dodatkowego egzemplarza ”Tygodnika” lub przeznaczenie 1 proc. odpisu od podatku dochodowego na Fundację ”Tygodnik Powszechny”. Ks. Boniecki przyznał, że pomimo wzrostu sprzedaży egzemplarzowej, na skraj bankructwa pcha ”Tygodnik” zapaść na rynku reklamowym. – Pieniądze potrzebne są na spłatę bieżących zobowiązań za papier i druk, a także dalszą działalność, by uniknąć popadnięcia w długi. Szukając jakichś źródeł finansowania, zdecydowałem się na ostateczny środek, jakim jest proszenie o pomoc czytelników – mówi ks. Boniecki. W pierwszej kolejności wydawca zwrócił się do swoich właścicieli: Fundacji ”Tygodnik Powszechny” i Grupy ITI, która jest większościowym udziałowcem. Koncern ITI odpowiedział, że nie ma możliwości udzielenia wsparcia. Anna Czerniejewska, PR manager Grupy ITI, tłumaczy, że jej firma wywiązała się z podjętych zobowiązań wobec współwłaściciela ”Tygodnika”, a przekazany kapitał wydawca wykorzystał bardzo efektywnie. ”Niemniej należy pamiętać, iż nie jesteśmy jedynym partnerem i właścicielem »Tygodnika«, to w trakcie współpracy i wspólnych decyzji z Fundacją »Tygodnika Powszechnego« zapadają ustalenia dotyczące dalszych kroków podejmowanych w kontekście przyszłości pisma” – napisała w nadesłanym do ”Presserwisu” oświadczeniu. Dalej Czerniejewska pisze: ”Wierzymy, że najważniejszy kapitał »Tygodnika« – jego czytelnicy i sympatycy oraz Fundacja »Tygodnika Powszechnego« po raz kolejny udowodnią, że »Tygodnik Powszechny« to coś więcej, niż tylko papier i farba drukarska. Że także pomogą mu przetrwać ten trudny czas”. W wywiadzie dla wczorajszej ”Rzeczpospolitej” ks. Boniecki twierdził, że to właśnie koncern ITI wydobył wydawnictwo z zapaści finansowej, a fundusze od niego pozwoliły na wprowadzenie zmian w makiecie. – To nie jest zmiana stanowiska. Mieliśmy nadzieję na wsparcie. Wymowne jest jednak to, że zgodzili się na wydrukowanie apelu – tłumaczy ks. Boniecki. Jacek Ślusarczyk, prezes spółki Tygodnik Powszechny, dodaje: - ITI dokapitalizował nas dwukrotnie i zrobił wiele dla wydania papierowego, którego sprzedaż wzrosła o 10 procent przy spadającym rynku, ale też dla strony internetowej. Jednak cały rynek przeżywa teraz dramatyczną sytuację i nasi wspólnicy nie widzą możliwości takiej pomocy. Ślusarczyk twierdzi, że pomimo spadku wpływów reklamowych o 50 proc. skala problemu ”TP” jest znacznie mniejsza, niż wydawnictw opierających się głównie na sprzedaży reklam. – U nas 65 proc. przychodów spółki pochodzi ze sprzedaży egzemplarzowej i prenumeraty. Nie byliśmy w stanie zrealizować założeń budżetu, dlatego zdecydowaliśmy się na taki apel w sytuacji, gdy nie jest jeszcze za późno – twierdzi Ślusarczyk. Grupa ITI została mniejszościowym udziałowcem spółki Tygodnik Powszechny w kwietniu 2007 roku (miała 49 proc.), a w czerwcu ub.r. zwiększyła swoje zaangażowanie do 53 proc. W tym czasie zmieniono makietę pisma, zmniejszono format, wprowadzono lepszy papier, większe zdjęcia i więcej koloru, a także zmodyfikowano stronę internetową. Choć sprzedaż egzemplarzowa wzrosła, to na razie nie do poziomu, który zakładał główny udziałowiec, czyli do 50 tys. egz. Średnie rozpowszechnianie płatne razem w ub.r. wyniosło 22 091 egz., co oznacza wzrost o 9,48 proc. w porównaniu z 2007 rokiem (dane ZKDP).(AW, 05.03.2009)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










