”Wprost” przegrywa w sprawach o zarzucanie agenturalnej przeszłości

”Wprost” (AWR ”Wprost”) ma zamieścić sprostowanie profesora Andrzeja Ceynowy, byłego rektora Uniwersytetu Gdańskiego, do artykułu, według którego dokumenty IPN miały świadczyć o współpracy naukowca z SB.

Tygodnik musi też przeprosić kierowcę księdza Jerzego Popiełuszki - Waldemara Chrostowskiego, któremu przypisano współpracę z SB. To wynik rozstrzygnięć, jakie zapadły wczoraj przed warszawskim sądami. W pierwszej sprawie zapadł wyrok prawomocny i wydawca może złożyć już tylko kasację do Sądu Najwyższego. ”Wprost”, powołując się na dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej, napisał w kwietniu ub.r., że prof. Ceynowa współpracował z SB. Ceynowa zapewniał, że nie był agentem, zwrócił się do redakcji o zamieszczenie sprostowania, ale to się nie ukazało. Sędzia sądu apelacyjnego w Warszawie podkreślała, że ponieważ tygodnik pozwano w trybie prawa prasowego, sąd nie rozpatrywał prawdziwości stwierdzeń o współpracy rektora z SB, a jedynie, czy mógł on żądać sprostowania. W ocenie sądu były do tego podstawy. Nieprawomocny wyrok zapadł natomiast w drugiej sprawie. Dotyczyła ona tekstu ”Zbrodnia państwowa” opublikowanego we ”Wprost” w 2005 roku, w którym Wojciech Sumliński dociekał: ”Kim naprawdę był Waldemar Chrostowski?”. Według autora był zarejestrowany przez SB jako ”zabezpieczenie operacyjne", a ”jego rola nie mogła się tylko do tego ograniczać”. Chrostowski zaprzeczył, by kiedykolwiek był świadomym współpracownikiem którejkolwiek ze specsłużb PRL. Według sądu pozwani nie mieli dostatecznych dowodów, by publikować informacje naruszające dobra osobiste Chrostowskiego. Sumliński zapowiedział, że się odwoła od wyroku.

(AW, PAP, 04.11.2008)