”Spowiedź Solorza” w ”Gazecie Polskiej” jako efekt ugody sądowej
Wczoraj ”Gazeta Polska” (Niezależne Wydawnictwo Polskie) opublikowała wywiad z Zygmuntem Solorzem-Żakiem – to efekt ugody sądowej między redaktorem naczelnym tygodnika a Solorzem-Żakiem.
Wywiad przeprowadził sam naczelny Tomasz Sakiewicz. Takie zakończenie sporu zaproponowano w procesie, który Solorz-Żak (przewodniczący rady nadzorczej Telewizji Polsat) wytoczył gazecie po opublikowaniu przez nią artykułu na temat jego współpracy z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa. – Zamieszczając wywiad, dopełniliśmy tego, czego nie mieliśmy szansy, publikując teczkę i artykuł o współpracy Solorza-Żaka. Obaj mamy nadzieję, że taki sposób wyjaśniania sporów stanie się standardem i wzorem do naśladowania dla cywilizowanych mediów – mówi Tomasz Sakiewicz. Zaznacza, że choć zamiar zamieszczenia wywiadu znalazł się w zawartej ugodzie, rozmowa prowadzona była na czysto dziennikarskich zasadach. – Jedynym warunkiem była autoryzacja rozmowy. Nie narzucano pytań ani miejsca przeznaczonego na publikację. Na wywiad poświęciłem dwie strony, gdyż sprawa jest niezwykle ciekawa, wymagała wyjaśnienia i chciałem ją podrążyć. Dla nas jest to wartość dodana – wyjaśnia Sakiewicz. Pytany, dlaczego wszystkie pytania dotyczą kontaktów Solorza-Żaka ze służbami, a nie np. prowadzonych przez niego interesów, Sakiewicz odpowiada: – Podczas rozmowy takie pytania padły, ale zahaczyłem o ten obszar ze zwykłej ciekawości. Nie pojawiły się w druku, bo nie tego dotyczył spór. Przy wywiadzie znalazło się – także wymagane przez ugodę - oświadczenia redakcji, że celem publikacji z 11 kwietnia 2007 roku „Teczka Solorza” nie było oskarżenie Solorza-Żaka o współpracę z SB, a jedynie przedstawienie znajdujących się w IPN-ie materiałów. - Obowiązek pokazania motywacji, naświetlenia rzeczywistości i wysłuchania racji obu stron to elementarz dziennikarstwa i standard w każdej normalnej prasie. Jeśli ”Gazeta Polska” w końcu, w wyniku ugody, publikuje normalny wywiad, w którym człowiek nie jest wdeptywany w błoto, to znaczy, że czasem proces skutkuje w sposób zbawienny i ma walor edukacyjny – komentuje Wojciech Maziarski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego tygodnika ”Newsweek Polska”.(AW, 30.10.2008)










