Związki zawodowe Radia Katowice grożą strajkiem
07.03.2008, 08:38
Związki zawodowe w publicznym Radiu Katowice przystąpiły do sporu zbiorowego. Żądają podwyżek i grożą strajkiem. Część dziennikarzy w stacji uważa jednak, że to rozgrywka kilkudziesięciu osób, które popierały odwołanego prezesa, kojarzonego z PiS-em Wojciecha Poczachowskiego.
Żądania płacowe pojawiły się kilka dni po odwołaniu prezesa Wojciecha Poczachowskiego. Związkowcy chcą dwukrotnego zwiększenia budżetu na honoraria - do 200 tys. zł. Jak podała wczorajsza ”Gazeta Wyborcza Katowice”, w piśmie do zarządu spółki napisali, że zdeterminowani trwającą od wielu miesięcy sytuacją w radiu i niezrozumiałymi decyzjami rady nadzorczej postanowili nie czekać już dłużej, aż władze zajmą się podwyższeniem pensji, i przystąpili do sporu zbiorowego. Dali zarządowi pięć dni na wprowadzenie zmian i zapowiedzieli, że w przypadku niespełnienia postulatów przystąpią do strajku. ”Prezes Poczachowski podniósł płace 25 osobom i gdy zaczęliśmy rozmawiać o dalszych podwyżkach, został zdjęty. Pewna ciągłość została przerwana, a my chcemy kontynuować rozmowy o sytuacji w radiu” - mówi Henryk Cierpioł, szef radiowej ”Solidarności”, cytowany przez ”GW”. Jak powiedziała nam jedna z dziennikarek rozgłośni, protestuje mała grupa osób związana z odwołanym prezesem. – Pod pismem podpisały się właśnie te osoby, które już dostały podwyżki. One boją się o swoje stanowiska, a nie walczą o dobro dziennikarzy – mówi reporterka chcąca zachować anonimowość. Według naszych informacji do protestu nie przyłączy się radiowa agencja informacyjna. Jacek Filus, członek zarządu Radia Katowice, zapewnia, że podjęte zostaną negocjacje, ale zastrzega, że ich wyniki będą zależały od kondycji finansowej radia.(KRZ, 07.03.2008)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










