Prawa do Euro 2008: Polsat grozi TVP procesem
Telewizja Polsat twierdzi, że Telewizja Polska zobowiązała się do kupienia sublicencji na transmisje rozgrywek Euro 2008, ale ta zaprzecza. Obie stacje mogą się spotkać w sądzie.
Wtorkowy ”Dziennik” dotarł do stanowiska Polsatu. Przedstawiciele stacji twierdzą, że 6 lutego br. zawarli z TVP porozumienie w sprawie sprzedaży sublicencji na pokazywanie 15 spośród wszystkich 31 meczów Euro 2008. Za 10 mln euro telewizja publiczna mogłaby pokazać m.in. spotkania z udziałem reprezentacji Polski. Porozumienie ponoć nie zostało potwierdzone przez notariusza. - Zgodnie z przepisami zawartymi w kodeksie cywilnym porozumieliśmy się z TVP w sprawie sprzedaży sublicencji. Sprawą obecnie zajmują się nasi prawnicy. Jeśli telewizja publiczna nie wpłaci pierwszej raty za prawa do transmisji, skierujemy przeciwko niej sprawę do sądu, aby domagać się egzekucji wyznaczonej sumy – mówi Marian Kmita, dyrektor programowy Polsatu ds. sportu. Nadmienia, że jeśli TVP nie będzie chciała skorzystać z sublicencji, Polsat samodzielnie pokaże rozgrywki, nie rezygnując przy tym z procesu sądowego z TVP. TVP twierdzi, że nie ma żadnych zobowiązań wobec Polsatu. –W sądzie Polsat na pewno przegra sprawę. Nie podpisywaliśmy żadnej umowy, a jedynie protokoły ze spotkań negocjacyjnych, w których planowaliśmy np. warunki techniczne współpracy przy pokazywaniu imprezy. Nie zgodzimy się na dyktat Polsatu, który chce, żebyśmy zapłacili za prawa 10 mln euro. Traktujemy jego stanowisko jako element strategii negocjacyjnej – mówi Piotr Farfał, członek zarządu TVP SA odpowiedzialny m.in. za licencje sportowe. Nie wyklucza sfinalizowania umowy z Polsatem, jeśli ten wróci do rozmów i obniży cenę sublicencji. Polsat nie zgadza się na dalsze negocjowanie warunków umowy. Farfał w wydanym wczoraj oświadczeniu zapowiedział wystąpienie na drogę sądową przeciwko Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi, który na łamach poniedziałkowego ”Dziennika” zarzucił mu kłamstwo. ”(...) Wypowiedź zniesławia mnie oraz narusza moje dobra osobiste zarówno jako osoby prywatnej, jak i członka organu spółki prawa handlowego, która nie może sobie pozwolić na podważanie jej zaufania społecznego” - napisał w oświadczeniu Farfał.(AG, 13.02.2008)










