"Rzeczpospolita" rekomenduje różne strony internetowe
Dziennik "Rzeczpospolita" (Presspublica) po zmianie makiety pod wybranymi artykułami zamieszcza adresy stron internetowych – ale nie swoich, tylko m.in. urzędów, organizacji, partii politycznych, prywatnych osób. Redakcja powołuje się na standardy gazet zachodnich.
Przykładowo: artykuł ”Putin: tarcza w Polsce jak rakiety na Kubie” zamieszczony w weekendowym wydaniu ”Rz” odsyła pod adres Malhatlantica.pt/convento_mafra/, czyli na stronę miejscowości, w której odbywał się szczyt Unia – Rosja. Artykuł ”Hiszpańscy męczennicy za wiarę” zachęca do zapoznania się z listą beatyfikowanych wczoraj męczenników hiszpańskich na stronie Conferenciaepiscopal.es. A np. w czwartkowym wydaniu dziennika w artykule ”Prawo i Sprawiedliwość będzie twardą opozycją” redakcja „Rz” rekomenduje na końcu tekstu stronę internetową PiS-u, w wydaniu piątkowym zaś pod artykułem o Włodzimierzu Cimoszewiczu dziennik podał jego stronę WWW. Odsyłacze do witryn są też na zielonych stronach, np. po tekście ”Mały biznes przegrywa” - na stronę Głównego Urzędu Statystycznego (24 października), a po artykule ”Zelmer najefektywniejszy” – na stronę konkursu Effie.pl (23 października). Tym sposobem dziennik przyczynia się pośrednio do zwiększenia ruchu na rekomendowanych stronach. Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Rzeczpospolitej”, pytany o ten pomysł, powołuje się na standardy panujące w redakcjach zachodnich, gdzie rekomendowanie stron organizacji to jego zdaniem często stosowany na łamach zabieg. – Przykładowo, jeśli piszemy o wystąpieniu prezydenta Busha, odeślemy na stronę, na której można znaleźć treść przemówienia, by czytelnicy mogli zapoznać się z nią również w oryginale – tłumaczy Lisicki. Zapytany, dlaczego redakcja nie rekomenduje przede wszystkim swojej własnej strony, odpowiada: - Zachęcamy również do tego, lecz tylko wtedy, gdy temat z wydania drukowanego zostaje poszerzony w wydaniu internetowym. Natomiast w przypadku tematów kontrowersyjnych zamieszczamy adresy e-mailowe autorów, by czytelnicy mieli możliwość wyrazić swoją opinię czy zadać pytania. Paweł Lisicki dodaje, że trzy rodzaje odsyłaczy będzie teraz można znaleźć w całym wydaniu dziennika.(AW, 29.10.2007)










