Zeznawali pierwsi świadkowie w procesie o przywrócenie Szabłowskiej do pracy
11.10.2007, 08:21
Troje świadków zeznawało wczoraj przed warszawskim sądem pracy w procesie, który dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska wytoczyła Polskiemu Radiu za zwolnienie z pracy.
W ocenie Szabłowskiej zwolnienie było bezzasadne. Radio w oficjalnym uzasadnieniu podało, że dziennikarka, która prowadziła na żywo audycje na antenie Programu I, m.in. nie jest w stanie sprostać nowym zadaniom, spowalnia pracę, nie radzi sobie z cyfrowym montażem oraz osiągnęła wiek emerytalny. Były przełożony Szabłowskiej Paweł Sztompke zeznał przed sądem, że stawiane przed nią zadania wymagały jej talentu, wiedzy, intelektu, kontaktów w środowisku muzycznym, długoletniego obycia z anteną, a w niewielkim stopniu technicznych umiejętności montażu. ”Nie spotkałem się nigdy z jakimkolwiek problemem lub wpadką, które miałaby podczas prowadzenia audycji” – mówił Sztompke. Inni świadkowie podkreślali, że nie było żadnych uwag do pracy Szabłowskiej, nie zdarzało się, by spowalniała czyjąś pracę lub odmówiła wykonania zadania. Kolejna rozprawa odbędzie się 7 grudnia. Proces monitoruje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Przypomnijmy, że o zwolnieniu poinformował Szabłowską Jerzy Targalski, członek zarządu Polskiego Radia. Zdaniem dziennikarki użył sformułowania, że musi ona odejść z radia, bo on je czyści ze ”złogów gierkowsko-gomułkowskich”. Sam Targalski zaprzecza, że użył wobec dziennikarki obraźliwych określeń.(KRZ, PAP, 11.10.2007)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










