Michalski obraża Ziomeckiego na antenie Trójki
08.10.2007, 08:31
Mariusz Ziomecki, prowadzący program "Skaner" w Superstacji, który był jednym z komentatorów w sobotnim paśmie publicystycznym "Śniadanie w Trójce" emitowanym w Programie III Polskiego Radia, opuścił program w czasie jego trwania. Powód – nazwanie go "pacanem" przez Cezarego Michalskiego, zastępcę redaktora naczelnego "Dziennika" i brak reakcji ze strony prowadzącej – Beaty Michniewicz.
Publicystów podzielił pogląd na SMS-ową akcję ”Zabierz babci dowód”. – Michalski zasugerował, że za SMS-owym żartem stoi Adam Michnik, który w latach dziewięćdziesiątych podzielił społeczeństwo. Uznałem to za niedorzeczność i powiedziałem: ”Panu się wszystko kojarzy z Michnikiem”. Na co on odpowiedział ”A pan jest pacanem” – opowiada Mariusz Ziomecki. Przyznaje, że spodziewał się, iż Michalski zreflektuje się i go przeprosi. - Miałem też nadzieję, że prowadząca, do której należy pilnowanie porządku dyskusji, w jakiś sposób zareaguje. W czasie przerwy zapytałem ją nawet, czy takie są standardy Polskiego Radia i jej programu. Ona stwierdziła, że nie widzi sprawy, więc nie doczekawszy się przeprosin, wyszedłem. Z przeprosinami zadzwoniła dopiero po południu tego dnia – opowiada Ziomecki. Beata Michniewicz podkreśla, że interweniowała podczas sprzeczki na antenie. – Próbowałam obrócić całą sytuację w żart i załagodzić ją. Podczas przerwy muzycznej panowie jednak zaczęli się jeszcze bardziej kłócić i Mariusz Ziomecki wyszedł z radia – opowiada Michniewicz. Dziennikarka zadzwoniła do niego po programie i przeprosiła za zaistniałą sytuację. Dodaje, że nadal będzie zapraszać obu dziennikarzy, ale – na prośbę Ziomeckiego – nie do jednej audycji. Bartosz Węglarczyk, zastępca szefa działu zagranicznego Gazety Wyborczej (Agora SA), który również uczestniczył w dyskusji na antenie Trójki, stwierdził, że rozumie reakcję prowadzącej. – Nie mogła przecież wcielić się w przedszkolankę wychowującą dzieci – mówi Węglarczyk. I dodaje: – To, co się stało na antenie, jest najlepszym przykładem na zdziczenie polskiego dziennikarstwa, które postępuje równolegle ze zdziczeniem w polskiej polityce, bo zaczynamy między sobą rozmawiać tak samo, jak robią to politycy. Z Cezarym Michalskim nie udało nam się skontaktować.(AW, KRZ, 08.10.2007)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










