Wydanie: PRESS 11-12/2021
Kto szkodzi sprawie Ziętary
Dlaczego autorzy książki o Jarosławie Ziętarze ośmieszyli tego, który od 30 lat upomina się o zaginionego dziennikarza?
Na chodniku palą się znicze, są świeże kwiaty. Tak pierwszego września czczono w Poznaniu pamięć Jarosława Ziętary. Porwany 29 lat temu dziennikarz tutaj mieszkał – przypomina tablica na kamienicy przy ulicy Kolejowej.
Krzysztof Kaźmierczak od dawna zapraszał znajomych, żeby przyszli pod dom Jarka. Tego dnia jest tutaj dwa razy. „Dziękuję wszystkim, którzy pamiętają” – pisze wieczorem na Facebooku. Sprawę zaginięcia kolegi nagłaśnia od początku. Przez długie lata robił to osamotniony.
Dwa tygodnie później. Wydawnictwo Znak wydaje książkę „Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?”. Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak na pięciuset stronach opisują Poznań z pierwszych lat polskiej transformacji, powiązania lokalnych biznesmenów z przestępcami, świat mediów. Pokazują opieszałość policji i prokuratury. Wreszcie – starania dziennikarzy o wyjaśnienie zaginięcia Ziętary.
O Krzysztofie Kaźmierczaku, który jest spiritus movens całej historii z poszukiwaniem zabójców Ziętary, jest pod koniec. Prześmiewczo.
Stanisław Zasada
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter