Aktywiści LGBT z kampanią billboardową "Kochajcie mnie, mamo i tato"
Grafikę wykorzystywaną w akcji stworzyła artystka Szarosen (screen: kochajciemnie.pl)
Miłość Nie Wyklucza i Grupa Stonewall rozpoczęły kampanię społeczną pod hasłem "Kochajcie mnie, mamo i tato", która ma zwrócić uwagę na problem braku akceptacji dla osób LGBT w ich własnych rodzinach. Na billboardy z hasłem kampanii do środy rano zebrano prawie 400 tys. zł.
Inicjatywa aktywistów środowiska LGBT jest odpowiedzią na akcję billboardową Fundacji Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara ze Śląska. Od końca października ubiegłego roku, kiedy wydano orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, rozwiesza ona w całym kraju grafiki z płodami z hasłami "Jestem zależny - ufam Tobie" oraz "Mam 11 tygodni" i plakaty z czerwonym napisem "Kochajcie się mamo i tato" na białym tle. Według szacunków agencji mediowej Media People antyaborcyjna kampania mogła kosztować 5,5 mln zł.
Hubert Sobecki, współprzewodniczący Miłość Nie Wyklucza, wyjaśnia, że akcja stowarzyszenia rozpoczęła się od opublikowania w sieci grafiki autorstwa artystki Szarosen. Tydzień temu na Facebooku udostępniła ona grafikę przedstawiającą chłopca z odciśniętą dłonią na policzku i napisem "Kochajcie mnie, Mamo i Tato".
- Nagonka na osoby ze społeczności LGBT prowadzi do tragedii. Współczynnik samobójstw wśród tych osób jest znacznie wyższy w stosunku do reszty populacji. Osoby ze społeczności LGBT są przede wszystkim odrzucane przez swoje najbliższe rodziny, dlatego chcemy nagłośnić ten problem - mówi "Press" Hubert Sobecki. Zbiórka na billboardy z hasłem "Kochajcie mnie, mamo i tato" rozpoczęła się we wtorek w serwisie Pomagam.pl. Tylko w ciągu jednego dnia zebrano ponad 300 tys. zł, w środę rano było już prawie 400 tys. zł.
- Jesteśmy zaskoczeni skalą zainteresowania naszą akcją i poziomem wpłat. Z naszych doświadczeń wynika, że wykupienie po komercyjnych stawkach, wraz ze zniżką dla organizacji społecznych, kilkunastu powierzchni reklamowych to wydatek około 10 tysięcy złotych - mówi Sobecki. O tym, czy wszystkie pieniądze ze zbiórki zostaną wydane na powieszenie billboardów, organizatorzy zadecydują po zakończeniu akcji.
- Zachęcamy również chętnych do prowadzania podobnych zbiórek na billboardy w mniejszych miastach i miejscowościach, gdzie dominuje przekaz promujący nienawiść do osób ze społeczności LGBT - dodaje Sobecki.
(PTD, 24.03.2021)