Dział: TELEWIZJA

Dodano: Sierpień 01, 2017

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

REM: Magdalena Ogórek złamała zasadę szacunku i tolerancji

Magdalena Ogórek na stałe dołączyła do ekipy prowadzącej program "W tyle wizji" w listopadzie ub.r. (screen z Youtube.com)

Redaktor Magdalena Ogórek złamała zasadę szacunku i tolerancji, która stanowi jedną z podstawowych zasad etyki dziennikarskiej zapisanych w Karcie Etycznej Mediów - stwierdziła w poniedziałek Rada Etyki Mediów, odnosząc się do wpisów Ogórek na Twitterze dotyczących senatora Marka Borowskiego.

W piątek Magdalena Ogórek, która jest współprowadzącą program "W tyle wizji" w TVP Info, odniosła się do wypowiedzi senatora Marka Borowskiego, który krytykował wicepremiera Jarosława Gowina. "Panie Borowski, nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie Jarosława Gowina, czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?" - napisała na Twitterze Ogórek. Odpowiedział jej Borowski: "Kiedy wydaje się, że niżej nie można już spaść, ktoś puka od dołu w dno. Okazuje się, że to Pani Magda Ogórek. A nazwiska nie zmieniałem".

W poniedziałek do jej wypowiedzi odniosła się Rada Etyki Mediów, która w komunikacie stwierdziła, że Ogórek "złamała zasadę szacunku i tolerancji, czyli poszanowania ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia, wytykając senatorowi Markowi Borowskiemu, w utrzymanym w antysemickiej retoryce wpisie na forum społecznościowym, rzekomą zmianę nazwiska na polsko brzmiące". "Zasada szacunku i tolerancji stanowi jedną z podstawowych zasad etyki dziennikarskiej zapisanych w Karcie Etycznej Mediów. Naruszenie jej ma miejsce także wtedy, kiedy nie następuje bezpośrednio w dziennikarskiej publikacji: artykule, audycji, programie" - czytamy w komunikacie REM.

Wpisy Ogórek w piątek skrytykowała też członkini Rady Mediów Narodowych, posłanka PiS Joanna Lichocka. "Pani Magdo, Marek Borowski opowiadał publicznie o domu i pochodzeniu, np. w moim tekście przed laty. Pani wpis nie jest celny ani elegancki" - napisała Lichocka na Twitterze. Do wydarzenia na Facebooku odniósł się też Tomasz Terlikowski, członek zarządu ds. programowych w Telewizji Republika. "Moim przekleństwem jest długa pamięć. Gdy pewna gwiazda telewizji (prywatnie sympatyczna i ciepła osoba) sugeruje, że pewien senator powinien rozliczyć się z KPP-owskiej przeszłości ojca, mnie przypomina się przeszłość tej osoby. A ona w latach 2008–2010 zatrudniona w klubie poselskim SLD, potem była współpracownicą Grzegorza Napieralskiego, startowała w roku 2011 w wyborach parlamentarnych z list SLD, a w roku 2015 była kandydatką SLD na prezydenta RP. I tak się zastanawiam, czy wtedy jej nie przeszkadzały KPP-owskie korzenie działaczy SLD?" - pisał Terlikowski.

(JM, PAP, 01.08.2017)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.