Dział: REKLAMA

Dodano: Styczeń 16, 2017

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

SKM SAR uważa, że przetarg PLL LOT spełnił standardy, branża wątpi

(fot. pixabay.com)

Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, które zapowiadało interwencję  w sprawie przetargu Polskich Linii Lotniczych LOT, przyjmuje tłumaczenia przewoźnika.

PLL LOT od października br. prowadzi przetarg reklamowy na obsługę full service. Zdaniem biorących w nim udział agencji firma nie przestrzega dobrych praktyk reklamowych, choć się zadeklarowała, że będzie to robić, podpisując umowę z SAR.
Zgodnie z przyjętymi zasadami do przetargu nie może być zaproszonych więcej niż pięć agencji, tymczasem PLL LOT zaprosił dziewięć: Young & Rubicam, Publicis, Havas Warsaw, GPD, Ogilvy & Mather, J. Walter Thompson, Scholz & Friends, Grey Group i Syzygy Warsaw. LOT nie podał zaproszonym agencjom informacji na temat liczby podmiotów biorących udział w przetargu ani ich nazw, co powinien zrobić. Nie zwraca też agencjom żadnych kosztów związanych z udziałem w postępowaniu. Zamiast tego domaga się, by zapłaciły one za przygotowanie materiałów do badań fokusowych, co zwyczajowo jest kosztem ponoszonym przez klienta. Odmowa zapłaty za te materiały jest równoznaczna z rezygnacją z przetargu. Do badań fokusowych mają być skierowane propozycje pięciu agencji zakwalifikowanych do tego etapu przetargu.
Po spotkaniu z przedstawicielami LOT SAR przygotował oświadczenie w imieniu obu stron, w którym napisano m.in.: "PLL LOT na spotkaniu wyraziły swoje zaangażowanie i współpracę w zakresie budowania i stosowania wysokich standardów przetargowych na rynku polskim, a także potwierdziły zobowiązania wynikające z podpisanego w 2015 roku Listu Intencyjnego ze Stowarzyszeniem (...). SAR przyjął wyjaśnienia, a strony zgodziły się, że prowadzony aktualnie konkurs spełnia wysokie standardy, m.in. odnośnie: jakości briefu, bieżącej i bezpośredniej komunikacji z agencjami (w tym przebiegu tzw. debriefingów) i czasu przeznaczonego na przygotowanie oferty. Jednocześnie potwierdzono, że agencje powinny być informowane o liczbie uczestników przetargu oraz że należy dążyć do ograniczania kosztów przetargowych, zarówno po stronie agencji, jak i reklamodawcy".
Beata Turlejska-Zduńczyk, prezes J. Walter Thompson, nie podziela zadowolenia SAR z załatwienia sprawy. - Ten przetarg był prowadzony nieprawidłowo na wielu poziomach, nie wiem, jak SAR może twierdzić inaczej. Ale jeśli dla SAR przerzucanie na agencje kosztów prowadzenia przetargu jest w porządku, to ja dziękuję i za taką pomoc, i za takie standardy - stwierdza Turlejska-Zduńczyk.
Także Zuzanna Warowna-Toruńska, dyrektor zarządzająca Ogilvy & Mather, nie jest usatysfakcjonowana efektem działań SAR. - Zamiast ogólników, że zasady mimo wszystko były przestrzegane - bo wiemy, że nie były - oczekiwałabym raczej jakiegoś wytłumaczenia się PLL LOT, dlaczego nie wywiązały się z podpisanej z SKM SAR umowy. Chciałabym też jasnej deklaracji, że to się zmieni i w przyszłości PLL LOT będą respektowały przetargowe zasady - mówi Warowna-Toruńska.
Marek Gargała, prezes Publicis, uważa, że komunikat SAR jest bardzo dyplomatyczny. - Jeśli się wczytać, zawiera całą prawdę, lecz na wysokim stopniu ogólności. Głównymi problemami był brak jasności co do liczby agencji biorących udział w przetargu, jak również koszt materiałów do badań (animatików), który poniosły te agencje, które przeszły przez pierwszy etap; tymczasem przetarg nie przewidywał wynagrodzenia za udział w nim.
Michał Kazimierczak, CEO Young & Rubicam, członek zarządu SAR, odpowiedzialny m.in. za stronę przetargową, nie zgadza się z zarzutami. - Z punktu wiedzenia SAR odnieśliśmy sukces, bo klient od razu zadeklarował chęć współpracy, spotkania się i wysłuchania naszego stanowiska - mówi Kazimierczak. - Można się spodziewać, że to spotkanie będzie skutkować w przyszłych relacjach PLL LOT z agencjami i wpłynie na ich poprawę. Na zmianę zasad w obecnie prowadzonym przetargu była za późno - przekonuje. I podkreśla: - To nie SAR słabo działa, tylko agencjom nadal brak solidarności. Poskarżyły się mediom na zły przetarg, ale w trakcie jego trwania zgadzały się grzecznie na wszystkie warunki, nawet gdy jedna z agencji próbowała namówić je na niezgodę na płacenie za materiały do badań. Nikt się na to nie zdecydował. SAR może mediować i interweniować, ale same agencje też muszą wykonać pewną prace u siebie.
Jak wynika z ustaleń "Presserwisu", PLL LOT w finale rozmawia już tylko z dwiema agencjami: Grey Group i Young & Rubicam.
Grupa J. Walter Thompson zdobyła budżet tego klienta w sierpniu ub.r. i opracowała dla niego kampanię nowego połączenia lotniczego Warszawa - Seul. Ostatnią kampanię PLL LOT z września ub.r., informującą o udogodnieniach, jakie przewoźnik przygotował dla najmłodszych pasażerów, zrealizowała agencja Change. Wcześniej przez pięć lat firma była klientem agencji DDB&tribal, ale ta umowa została zakończona.

(AMS, 16.01.2017)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.