Dział: REKLAMA

Dodano: Czerwiec 01, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

List Michała Nowosielskiego do PO nie zaszkodzi BBDO Warszawa (opinie)

Michał Nowosielski

List otwarty, który Michał Nowosielski, dyrektor kreacji BBDO Warszawa, wystosował do Platformy Obywatelskiej, nie zaszkodzi jego agencji - uważają przedstawiciele branży. Podobnego zdania jest Piotr Batogowski, prezes BBDO Warszawa. List Nowosielskiego był jednak mocno krytykowany w mediach społecznościowych.

Dyrektor kreatywny agencji BBDO Warszawa, który od ośmiu lat przygotowywał kampanie wyborcze Platformy Obywatelskiej, po przegranej Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich napisał list do PO. "Jestem współautorem wszystkich Waszych kampanii wyborczych od roku 2007 - czyli wszystkich, które wygraliście. Znaczy to, że bez mojego - oczywiście nie tylko mojego - wysiłku głównie intelektualnego, nie bylibyście prawdopodobnie wiodącą siłą polityczną w tym kraju przez ostatnie osiem lat" - czytamy w liście, opublikowanym w piątek w serwisie Wirtualnemedia.pl. Dalej Nowosielski pisze, że mimo iż sam jest wyborcą PO, nie jest "bezkrytycznym piewcą wszystkiego, co zrobił rząd PO przez ostatnich osiem lat". W długim liście wymienia błędy PO w komunikacji z wyborcami. Uważa, że Komorowski oberwał rykoszetem za rządy Platformy. Krytykował też politykę Platformy. 
List dyrektora kreacji BBDO Warszawa wywołał dyskusję, większość głosów była krytyczna. "Jeśli pan Nowosielski jest naprawdę typowym wyborcą PO, to współczuję jej bardziej inteligentnym członkom" - napisał na Twitterze Łukasz Warzecha, publicysta tygodnika "W Sieci". Łukasz Mężyk z serwisu 300polityka.pl napisał: "Tacy grafomani są dyrektorami kreatywnymi w agencjach reklamowych i prowadzili kiedyś kampanie PO?", zaś Wojciech Pawlak, były szef TVP 2: "Agencje reklamowe pełne są pretensjonalnych kreatynów!"
Tekst Nowosielskiego opublikowała w wydaniu weekendowym "Gazeta Wyborcza". - Od wielu osób słyszałem, że to, co napisałem, jest mocne i odważne. A co w tym odważnego? Że napisałem, co myślę, i co, jak mniemam, myśli bardzo wiele osób? - uważa Michał Nowosielski.
Zdaniem Mariusza Pitury, dyrektora kreatywnego w agencji Walk Creative, tekst Nowosielskiego nie jest przejawem bezsilności i frustracji byłego sztabowca kampanii wyborczych. - Michał Nowosielski napisał ten list jako zwykły obywatel, a nie jako dyrektor kreatywny. Ten list jest oznaką dużej odwagi i mądrości obywatela Nowosielskiego, a nie dyrektora Nowosielskiego i tak powinno się to traktować. Nie ma co mieszać biznesu i polityki, bo to się nigdy dobrze nie kończy. Agencje reklamowe nie mogą być i nie są upolitycznione – uważa Pitura.
W nieoficjalnych rozmowach niektórzy zauważają, że wiele agencji pracujących dla rządowych instytucji i wielkich spółek państwa może się obawiać, że wraz z ewentualną zmianą władzy stracą intratne kontrakty reklamowe. - Zmiana u steru władzy może oczywiście wpłynąć na finanse agencji, ale akurat nie tej - uważa Witold Koroblewski, dyrektor kreatywny agencji Ambasada Brand Communication. Koroblewski podkreśla, że Nowosielski nigdy nie krył się z zaangażowaniem w prace nad kampaniami PO, ale robił to niezależnie od miejsca zatrudnienia. - Myślę, że akurat jego agencja nie jest specjalnie uprzywilejowana podczas prac dla instytucji rządowych. To raczej jego osobiste hobby i osobiste rozczarowanie – podkreśla Koroblewski.
Czy swoim listem Nowosielski nie zaszkodził agencji, w której pracuje? Według Lecha C. Króla, właściciela i dyrektora kreatywnego agencji Adwertajzing, Nowosielski i BBDO Warszawa na dyskusji o liście tylko zyskają. - Grupa zwolenników PO może przychylniejszym okiem patrzeć zarówno na agencję, jak i jej szefostwo. Warto również pamiętać, jak krótka jest pamięć ludzi. Za dwa tygodnie nikt o tym liście nie będzie pamiętał – podkreśla Król.
Również Mariusz Pitura uważa, że negatywnych konsekwencji biznesowych tego listu nie będzie. - Agencja Michała nadal będzie podchodziła do przetargów, z pewnością także tych państwowych, i mam nadzieję, będzie je wygrywała. A konsekwencje dla Michała mogą być tylko dobre – uważa.
Sam Nowosielski też nie obawia się, że jego list wpłynie w jakikolwiek sposób na relacje agencji z klientami. - Agencje reklamowe już dawno przestały mieć jakikolwiek autorytet. Zakładam więc, że jak ktoś dokona trafnej diagnozy sytuacji i jeszcze zrobi to w sposób kontrowersyjny, może tylko autorytet branży lekko odbudować – uważa Nowosielski. I dodaje: - BBDO nie pracuje dla kancelarii prezydenta, nie obawiam się, że cokolwiek stracimy, bo zwyczajnie nie mamy czego stracić – podkreśla Nowosielski.
Podobnie myśli Piotr Batogowski, prezes BBDO Warszawa: - Nasz byt nie zależy i nigdy nie zależał od rządowych zleceń. Rozumiem, że są agencje, które od takich zlecań zależą i dla których wyrażanie opinii o rządzących i władzy ma znaczenie biznesowe, ale BBDO szczęśliwie nie jest jedną z nich. Michał zabrał głos jako Michał Nowosielski - obywatel, a nie pracownik agencji BBDO. Możemy się z nim zgadzać lub nie, to bez znaczenia - uważa Piotr Batogowski.

(DR, AMS, 01.06.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.